Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mamy dzisiaj wyjątkową niespodziankę Jeszcze wczoraj Lorcia narzekała na cioteczki fundacyjne, a dzisiaj pożegnała się z nimi i pognała z nowymi opiekunami do swojego domku
Wygląda na to, że czasem trzeba trochę pomarudzić, ponarzekać, a los się odmieni
Kochana rodzinko, życzymy Wam samych radosnych chwil z Lorcią. Sunia to wielki przytulak więc niech ogrzewa Wasze serduszka przez długie lata, a Lori życzymy zdrowia i spokoju, bo w jej życiu już zbyt wiele było zawirowań, teraz czas na stabilizację i miłość.
Pięknie dziękujemy wszystkim darczyńcom za wsparcie dla Lori. Dużą część zebranych funduszy bo, aż ponad 700 zł poczłonął transport suni, ale dzięki temu kolejne psie życie zostało uratowane. Lorcia miała wykonane badania krwi, moczu, kału, USG jamy brzusznej, pobrane były zeskrobiny ze skóry, wymaz z obu uszu. Zastosowano odpowiedznie leczenie skóry i uszu. Kąpiele lecznicze, namaczania i wcierki, a także zastosowanie odpowiedniej karmy pozwoliło zapanować nad świądem i stanem zapalnym skóry. Uzka w dniu adopcji też były już w dobrym stanie. Lorcia przeszła sterylizację, została zaczipowana, odrobaczona i zabezpieczona przeciwko kleszczom. Dziękujemy za to, że zawsze możemy liczyć na wsparcie ludzi o wielkich sercach.
Lori to 7-letnia suczka w typie West Highland White Terrier, która ze swoją właścicielką przyjechała z Ukrainy i została nam oddana pod opiekę. Właścicielka nie zamierzała zostać w Polsce, jechała do innego kraju.
Chciała ją umieścić w schronisku, nie miała żadnych dokumentów ani książeczki, a suczka na pierwszy rzut oka widać, że jest bardzo, bardzo chora.
Lori na całej powierzchni skóry ma grzyba, przebarwienia i przerzedzenia sierści, poprzerastane paznokcie, bardzo chore uszy, z których sączy się ropa, w wielu miejscach na skórze ma również strupki i rany, widać, że skóra bardzo ją swędzi. Jest wychudzona, widać jej żebra. sunia wręcz połyka jedzenie, tak jakby go dawno nie widziała.
Co do charakteru suni nie możemy wiele powiedzieć, bo dopiero ją poznajemy. Właścicielka nie chciała nam nic o niej powiedzieć, ani nie miała zamiaru jej leczyć. Lori broni zasobów i przy misce potrafi być bardzo zaborcza, dlatego wstępne wnioski nasuwają się takie, że w docelowym domku powinna być jedynaczką. Sunia sporadycznie zachowuje czystość, zdarza jej się załatwić swoje potrzeby w domu.
Na tą chwilę wykonałyśmy badania krwi, wyniki są dobre. Natomiast stan skóry będzie wymagał długotrwałego i kosztownego leczenia. Lori otrzymuje leki przeciwświądowe i stosowane są kąpiele lecznicze w Malasebie. Jeśli stan skóry nie ulegnie poprawie będziemy kontaktować się z naszą Panią Doktor dermatolog – dr Gosią Ściskalską. Sunia je karmę z insektów.
Z uwagi na to, że sunia została zabrana tak naprawdę spod samej granicy, koszty transportu były dosyć wysokie. Obecnie dopiero zaczynamy badania i na tą chwilę nie wiemy jakie dokładnie będą koszty leczenia. Na pewno jak tylko stan suni się ustabilizuje, będziemy musieli poddać ją zabiegowi sterylizacji, gdyż w leczeniu skóry, często buzujące hormony powodują, że przebiega ono wolniej, albo nawet bez efektów.
Będziemy informować o losach Lori na bieżąco na jej wydarzeniu.
Laden...