Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z żalem informujemy, że Szanta odeszła za Tęczowy Most. Szancie w ciągu dnia pękł nowotwór na łapie, tonęła w ropie i krwi. Myśleliśmy, że się wykrwawia. Polecieliśmy do lekarza, o dziwo, po pęknieciu było jej lekko, sama wstawała, podbiegała do nas, widocznie nic jej już tam nie uwierało.
Myśleliśmy, że sytuacja jest opanowana, ale dostała duszności i nie reagowała na leki.
Sunia umarła w objęciach człowieka.
Psi los... nie jest bajką ani snem. Los Szanty, 7-letniej suczki owczarka niemieckiego, był, no, może nie bajką, ale można rzec, porządnym psim życiem do czasu śmierci jej pani. Kiedy ostatni raz suka żegnała swoją kochaną panią? Wtedy, kiedy powlokła się na cmentarz towarzysząc w ostatniej drodze, z dala od ludzkich oczu. Już wówczas była bezdomna. Po odejściu właścicielki wyrzucono ją z domu, gdzie do tej pory mieszkała. Na cmentarzu suka spędziła kilka miesięcy. Żywiła się czym popadło, czasem ktoś rzucił jej jakiś ochłap, czasami udało się jej coś wygrzebać z okolicznych smietników, tak mijał czas. Pieskie życie... jej domem stał się cmentarz, nomen omen bardziej przyjazny niż tętniące życiem ulice, trąbiące samochody, bezduszni ludzie...
Fundacja po otrzymaniu zgłoszenia natychmiast udała się po sukę. Nie chciała dać się złapać, była już nieufna, trochę zdziczała. Udało się zwabić ją na jedzenie. Weszła do klatki łapki, "klamka" zapadła. Szanta nie wiedziała jeszcze, że zaczął się nowy rozdział jej życia, bez głodu, chłodu, strachu.
Wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Psina oswoiła się z nowymi towarzyszami w azylu, polubiła spacery z wolontariuszami, witała ludzi radośnie merdając ogonem. Ostatnio zaniepokoiła nas zmiana w zachowaniu Szanty. Posmutniała, postarzała, traciła apetyt. Wizyta w klinice: guz sutków z przerzutami do wątroby. Natychmiastowa operacja. Wycięto cały pas sutkowy, jajniki, wysterylizowano. Koszt operacji 1200zł.
Wierzymy w to, że dzielna Szanta ma jeszcze szansę. Jeszcze nie wszystko stracone. Przecież ona czeka, wierzy, że znajdzie ją wreszcie ten, który na pewno jej szuka. Jej nowy kochany właściciel, któremu będzie mogła położyć swój doświadczony życiem, ale piękny i mądry łeb na kolanach.
Jest okres pozyskiwania 1%. Fundacja już nie jest w stanie pokrywać kosztów leczenia zwierząt rezydentów azylu i tych, które przywozi z ulic po wypadkach nasz patrol.
Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu rachunku za pobyt Szanty w szpitalu. A może wystarczyłoby też na pokrycie kosztów leków dla suczki?