Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maciuś po wielu perypetiach oraz dwukrotnej zmianie domu tymczasowego oraz po długim okresie leczenia w końcu znalazł dom ❤
Bardzo dziękujemy Państwu za pomoc i wsparcie dla tego kota.❤❤❤
Poniżej kilka zdjęć z jego wizyt u weterynarza, zdjęć z nowego domu oraz wiadomość od jego nowej właścicielki:)
"No cześć Wam, Tu Maciek. Pamiętacie mnie?
Kiedyś mieszkałem na ulicy, obrywało mi się od innych kotów, mam dużo blizn po bójkach, chodziłem głodny, mokry, a na koniec bardzo chory.
Byłem już tak słaby i zrezygnowany, że zamieszkałem pod śmietnikiem. Wtedy uparci ludzie łapali mnie przez tydzień i od tego czasu zmieniło się moje życie.
Klatka, ludzie, weterynarz, zastrzyki, operacja. To mnie kosztowało dużo stresu, nie wiedziałem co się dzieje, ale ufałem że wszystko będzie dobrze. I było. Zanim znalazłem swoje miejsce, trochę podróżowałem w poszukiwaniu mojego domu i znalazłem, a raczej to Ona znalazła mnie. Moja Pani. Mój własny człowiek.
Jestem najszczęśliwszym kotem na świecie, bo ludzie dali mi szanse, a nie byłem piękny i puchaty. Odwdzięczam się miłością. Nauczyłem się mruczeć, być szczęśliwy i zadowolony.
Apeluję, Ja! Kot Maciek! Z ciepłego domu, wygodnego fotela i pełną miską, dajcie proszę szansę innym. Tym z ulicy, którzy latami się błąkają bez sensu, byle przeżyć jeszcze jeden dzień. Jest nas wiele takich jak ja, którzy marzą o swoim człowieku i zimie pod kocem.
Niedługo nadejdzie… wiele z nas nie przetrwa. Jest jeszcze czas, żeby się uprzeć, żeby pomóc i żeby działać! Zróbcie to! Ratujcie nas z ulicy!
A patrzcie co moja Pani mówi o naszym wspólnym życiu….
Maciuś. Przede wszystkim je. Dużo i często. Odkąd jest u mnie prycha na łososia więc jest już bardzo luksusowym kotem 🤣🤣 bardzo dobry kompan jak jestem chora. Nie oddala się tylko chodzi za mną wszędzie krok w krok. Jest arcygrzeczny bo nie drapie mebli. Kategorycznie wstępuje w niego demon przy obcinaniu pazurów. W późnych godzinach nocnych lub wczesnoporannych odpala mu się torpeda i lata po pokojach jak szalony. Dość często nie zwraca uwagi gdzie idzie i potrafi odbijać się od ściany 🤣🤣 jak tylko wracam do domu to spędzamy razem czas, ponieważ zawsze jest w mojej okolicy. Zapomnialabym ze najlepsza pora na mizianie jest jak siedze w toalecie 🤣🤣"
Cześć! Nazwali mnie Maciek. Pierwszy raz w życiu mam swoje imię. Ostatnie lata spędziłem, żyjąc na dworze, bywało bardzo ciężko, inne koty pogryzły mi uszy, straciłem zęby i bardzo się rozchorowałem. Znalazłem miejsce przy śmietnikach na osiedlu z nadzieją, że mnie ludzie zobaczą, czasami ktoś mnie zauważył i przyniósł jedzenie. Mijało mnie wielu ludzi i patrzyli na mnie chorego z obrzydzeniem, ale pewnego dnia znalazł się ktoś, kto mnie zauważył i chciał mi pomóc.
Spałem pod śmietnikami, przynieśli mi karton i kocyki, dawali jedzenie, ale trochę mnie stresowali, bo gonili mnie codziennie. To była pułapka! Nie rozumiałem tego na początku, gonili mnie przez tydzień, ale pewnego dnia, stało się, złapali mnie, bardzo się bałem. Ale zanieśli do ciepłego pokoju, spałem wtedy całą noc i cały dzień. Było ciepło, sucho i nie wiał ten straszny zimny wiatr. Czułem się niepewnie, bo nigdy nie byłem w klatce, ale zaufałem tym ludziom, że mi pomogą. Czułem się coraz lepiej, ludzie mnie umyli, czesali, a później głaskali i przytulali.
Moje leczenie troszkę kosztuje, a Ci ludzie pomagają też innym biednym zwierzętom i nie wystarczy dla wszystkich. Chciałbym poprosić o trochę pomocy, bo chciałbym być zdrowy, pójść do nowej rodziny i domu, gdzie już nigdy nie będę głodny, nie będzie zimno i będę kochany.
Laden...