Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pod opieką wolontariuszki Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!) jest Majorka – szylkretowa koteczka. Została znaleziona na terenie gdyńskiego cmentarza – chora, wychudzona. Była odganiana przez stado, wiecznie niedożywiona, pobita, w słabej kondycji fizycznej. Wolontariuszka zabrała ją do siebie – to była dla niej jedyna szansa.
Majorka jest piękną kocicą. Jest bardzo związana z domem i opiekunem. Jest grzeczna, spokojna, towarzyszy człowiekowi w codziennym życiu. Uwielbia jeść i za pyszności sprzedałaby duszę. Pomimo kiepskiego stanu zdrowia jest radosnym i żywym kociakiem. Harcuje z pluszowymi myszkami, bawi się z innymi kotami, jest zwinna ciekawska i gadająca.
Zawsze była słabego zdrowia, dużo chorowała. Rok temu walczyła o życie. Miała problemy z nerkami. Leczenie nie skutkowało, coraz gorsze wyniki przekładały się na samopoczucie Majorki. Gasła w oczach, ale nie poddawała się – ciągle próbowała się bawić. Słaba, bez apetytu – przyciągała do siebie zabawki, przytulała się do innych kotów. Wolontariuszka zdecydowała się na trudną i rzadko wykonywaną operację. Majorce wycięto jedną nerkę. Operacja udała się – Majorka przeżyła i wróciła do zdrowia! Znowu ganiała, zaczepiała, cieszyła życiem. Przez wiele miesięcy dobrze się trzymała.
Kolejny rok nie zaczął się jednak dla niej pomyślnie. Majorka znowu podupadła na zdrowiu. Odmówiła jedzenia, stała się osowiała. Widać było, że coś ją bardzo boli. Pojechała do weta. Okazało się, że konieczna jest interwencja stomatologiczna. Konieczne usunięcie 12 zębów – posypały się zupełnie. Dziąsła w fatalnym stanie. Straszny ból. Zabieg musi być wykonany w weterynaryjnym gabinecie stomatologicznym – potrzebne specjalne RTG i sprzęt dentystyczny. Narkoza jest ryzykiem – filtruje tylko jedna nerka. Musi być podana najlepsza, najdelikatniejsza – co za tym idzie najdroższa. Trzeba podać długo działający antybiotyk, zrobić po wszystkim badania kontrolne.
Każde zapalenie bakteryjne u Majorki może rzutować na inne organy i wiązać się z zagrożeniem życia, więc nie ma wyjścia. W pyszczku straszny bałagan, zabieg jest konieczny. Wszystko musi być zrobione naraz – drugiej narkozy i zabiegu być nie może. Potrzebny więc specjalista – szansa jest tylko jedna. To wszystko ogromne koszty.
Majorka potrzebuje pomocy. Wygrała już ze śmiercią. Teraz bardzo cierpi. Wyobraźcie sobie ból zęba – i pomnóżcie razy 12. Błagamy Was o wsparcie...
Laden...