Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety cud nie nastąpił :(
Kocięta wszystkie odeszły za tęczowy most :(
Pewnego popołudnia, gdy lato ustępowało już miejsca jesieni, człowiek i jego pies wybrali się na spacer. Mimo chłodu pogoda zachęcała do kontaktu z naturą, szli więc w zgodzie przez pola, wdychając świeże powietrze. Człowiek odpoczywał, relaksując się spokojem, ale jego pupil nagle zatrzymał się, badawczo postawił uszy i zaczął węszyć, szukając czegoś przy ziemi.
Zaniepokojony człowiek ruszył za swoim psem, który z nosem przy ziemi doprowadził go do… trzech maleńkich, chudziutkich, zabiedzonych kociaków. Ledwo unosiły malutkie łebki i cichutko piszczały za matką. Maluszki mają około 4 tygodni, więc z pewnością same nie wywędrowały w świat – gdyby w pobliżu była matka z pewnością również nie ignorowałaby nawoływania młodych. Niestety, okrutna prawda jest taka, że te bezbronne kocięta zostały odebrane karmiącej matce i wyrzucone na pewną śmierć.
Na swoje szczęście trafił im się pies, który usłyszał kocie płacze i pokazał, że niekiedy zwierzęta innego gatunku potrafią mieć serca większe niż ludzie. To jednak również człowiek zgarnął te trzy nieszczęśliwe szkraby i oddał pod opiekę Fundacji Felineus, która od razu przekazała je do weterynarza, a tam zostały natychmiast zapakowane do inkubatora.
Maluchy są potwornie wystraszone, nie umieją jeszcze same jeść i wszystko wskazuje na to, że czekały na pomoc bardzo długo, bo ich małe ciałka są bardzo wychłodzone. Bezbronne, niewinne istoty nie wiedzą, dlaczego straciły dom, spokój, bezpieczeństwo, ciepło i jedzenie – czyli wszystko, co reprezentowała sobą ich matka.
Niestety mimo kilkudniowego pobytu w inkubatorze nadal nie trzymają temperatury. Nie wiemy, jak długo jeszcze to potrwa. Matka, która zapewne gdzieś chodzi szukając swoich dzieci, które nagle zniknęły i nie może ich znaleźć… Jak większość ludzi zajmujących się wolontariatem na rzecz zwierząt, jesteśmy przyzwyczajeni do tragicznych historii. Jednak takie tragedie jak ta, gdy ofiarami są tak maleńkie istoty, które niemal nie mają szans na przetrwanie bez matki, nadal poruszają nas mocno. Nie możesz się dziwić, że zrobimy wszystko, by przetrwały. Wierzymy, że uda się nam zrekompensować oddzielenie od matki, że gorące ludzkie serca ogrzeją zziębnięta ciałka, że cierpliwe dłonie wykarmią głodne pyszczki, że dobrzy ludzie spłacą winę człowieka, który skazał te kocięta na śmierć.
Nie damy jednak sami rady, dlatego jak te małe koty, cicho prosimy o Twoją pomoc i z nadzieją wierzymy, że nie zawiedziesz – ani nas, ani przede wszystkim tych maleńkich, samotnych kocich maluszków…
Laden...