Poszła do lasu z 4 szczeniaczkami, wróciła z 3...

Przejeżdżając po sąsiedniej wsi, zobaczyłam sunię z 3 szczeniakami biegającymi po polach. Postanowiłam zapytać mieszkańców czyja to suni. Okazało się, że sunie wyrzucił ktoś na wsi. 

Bidulka tułała się od domu do domu w poszukiwaniu jedzenia i schronienia. I tak przygarnęli ją ludzie o dobrym sercu. Państwo w podeszłym wieku, którym niekoniecznie się przelewa, przygarnęli już niejednego psiaka. Sami mają 5 psiaków i kilka kociaków (wszystkie przybłędy). Pan płakał ze wzruszenia gdy powiedziałam, że pomogę. Powiedział, że jest mu bardzo ciężko, ledwo mu starcza na jedzenie dla tej całej watahy.

Okazało się, że sunia miała 4 szczeniaki, ale jeden gdzieś zginął. Sunia poszła do lasu z dzieciakami i wróciła z 3. Nie mogłam pozwolić, żeby zginęły następne szczeniaki. Jednemu Pan znalazł dom u swojej córki. Więc zabrałam mamusię z dwójką dzieciaków. Wróciłam do domu, zabrałam trochę karmy i zawiozłam człowiekowi. Pan płakał ze wzruszenia i dziękował z całego serca. I tak na naszym pokładzie znalazła się mama Ada i jej dzieciaki Wenus i Mars.

Teraz my prosimy Was o pomoc. Musimy psiaki odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować, zabezpieczyć przed kleszczami, wykastrować, a potem znaleźć wspaniałe domki. Prosimy, pomóżcie rodzince wyjść na prostą.