Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mama jeszcze odkarmia i pilnuje dzielnie swoich maluszkow ale jak tylko zostana odstwione i dojdzie do siebie po macierzynstwie, dzieki zbiorce bedzie mogla zostac zaszczepiona i wysterylizowana i bedzie mogla szukac nowego cudownego domu
Do tej pory zawsze bylo tak samo. Jedna noc pelna bolu, potem piszczace moje male kluseczki lgnace do mojego brzucha i sutkow, ciumkajace w ciemnosciach stodoly i tak bosko pachnace.. A potem nastepnego dnia ktos przychodzil, odrywal je ode mnie, jednego po drugim, wrzucal do jakiegos worka i wychodzil.. Przez drzwi obory slyszalam jeszcze jak moje dzieci piszcza, placza, wolaja mnie.. ale nie moglam za nimi biec nie mialam jak im pomoc..
Tym razem bylam pewna ze bedzie tak samo - zrezygnowana lizalam moje cztery male cuda, czekajac az otworza sie znow drzwi i wejdzie ten sam czlowiek... Tymczasem zamiast niego weszla jakas ladnie pachnaca pani! i zaczela mowic delikatnym glosem. Wyciagnela do mnie reke - skulilam sie przerazona ze mnie uderzy, ze zabierze mi dzieciatka.. A ona zaczela mnie lekko glaskac po glowie i wydawac ciche uspokajajace dzwieki.. Od tej pory co kilka dni przychodzila i sprawdzala czy mam dosc slomy i wode do picia. Czasem przynosila mi jakies pyszne smakolyki do jedzenia! i powtarzala "zabierzemy Cie stad, zabierzemy!" A potem nagle jednego dnia przyszli jacys ludzie i zabrali moje dzieci... ale po chwili podniesli tez mnie i wlozyli razem z nimi do koszyka! i wsadzili do takiej wielkiej dziwnej machiny, ktora halasowala, i ktora - jak powiedzieli - zawiezie mnie do nowego domu i do nowego zycia!
Happy wiodla zywot tysiecy wiejskich suczek - niesterylizowanych, rodzacych co roku kolejne, topione, mordowane, odbierane im brutalnie mioty. Tym razem jednak miala szczescie - zostala zauwazona przez osoby postronne :) i dzieki pomocy szeregu cudownych osob znalazla sie u nas w Domu Tymczasowym razem z maluszkami. Niestety zywot wiejski odbil pietno na jej zdrowiu - mala trafila do nas podziebiona i z paskudna krwista biegunka. Natychmiastowa wizyta u weterynarza wykluczyla na szczescie najgorsze - to nie parwowiroza! Poniewaz jednak leki nie dzialaly konieczne bylo usg jamy brzusznej i powtorzone po kilku dniach testy. Dwukrotne badanie krwi, leki na zoladek, specjalistyczna karma.. To juz zostawilo spory dlug u weterynarza a jeszcze chcemy dziewczyne zaszczepic i wysterylizowac - jak juz przestanie karmic maluchy i dojdzie do siebie po macierzynstwie.
Wszystko sumuje sie na niebagatelna kwote 850 zl. Koncowka roku to u nas dramatycznie finansowy czas - a na pewno nie planowalismy teraz jeszcze mamy z dziecmi :( Dlatego zwracamy sie do Was z prosba o pomoc w oplaceniu badan, leczenia i zabiegow Happy - niech jej nowe imie nie bedzie tylko pustym slowem, ale naprawde niech dziewczyna zacznie nowe szczesliwe zycie - Dzieki Wam!!
Laden...