Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mambę przyjęliśmy 10 stycznia 2015 r. na prośbę wolontariuszy z Podlasia. Przyjechała do kliniki prosto z ulicy, chora, wynędzniała, z podejrzeniem ciąży. Poddano ją badaniom i zabiegowi usunięcia skórzaka spojówki lewego oka oraz podstawowym zabiegom weterynaryjnym. 13 stycznia przewieźliśmy Mambę do hoteliku, gdzie otrzymała najlepszą opiekę i socjalizację. Szybko zaufała, a jej wygląd i stan zdrowia zdecydowanie się poprawiał. 2 lutego została wysterylizowana. 3 lutego Mamba opuściła hotelik i przeprowadziła się do domu tymczasowego na warszawskim Mokotowie. Szybko zaprzyjaźniła się z nową rodziną, która też ją pokochała. Pod opieką nowej rodziny przeszła reoperację sterylizacji. 25 lutego 2015 r. tymczasowa opiekunka podjęła decyzję o adoptowaniu Mamby. Koszty leczenia i zabiegów weterynaryjnych: 1298,03 zł Koszt hotelu: 210 zł Razem: 1508,03 zł
Fundacja otrzymała zgłoszenie o Mambie od wolontariuszki, która napisała:
„Taki oto obraz nędzy i rozpaczy spotkałam dziś pod sklepem spożywczym. Pojechałam po pracy koło 20.00 po pieczywo, wróciłam z psem, bez pieczywa. Nie mogłam jej nie wziąć. Zamarzłaby w nocy pod tym sklepem. Jest -15 i straszny wiatr.
Sunia niesamowicie wychudzona, sterczą jej wszystkie kości, żebra, kręgosłup, była skrajnie wyziębiona i przestraszona. Cała się trzęsła i popiskiwała. Podbiegała do ludzi wyprowadzających psy, zabiegała im drogę, chciała się pokazać licząc pewnie, że ktoś może ją zauważy. Zamiast tego dostawała przekleństwa i kopniaki od dumnych właścicieli psów rasowych, często z pseudohodowli…
Jest nieduża, sięga przed kolano. Ma specyficzną narośl przy lewym oku i starą rankę na nosie. Jest młoda. Ma około roku. Ma strasznie cienkie nóżki, generalnie jest drobnej budowy. Kiedy udało jej się przemknąć do sklepu, usiadła pod grzejnikiem i patrzyła błagalnym wzrokiem. Kupiłam paczkę karmy zamiast bułek, wyprowadziłam ją ze sklepu i otworzyłam drzwi do samochodu - wskoczyła sama na tylne siedzenie i zwinęła się w kłębek. Zachowywała się jakby jej nie było - samochód był jeszcze ciepły, a ona pewnie się bała, ze zechcę ją wypędzić.
Sunia umie jeździć samochodem, chodzić na smyczy, po schodach, bez problemu wchodzi do bloku, nawet do piwnicy. Wie do czego służy posłanko. Jest bardzo miła i łagodna. Wątpię, żeby się komuś zgubiła, a nawet jeśli, to osoba, która doprowadziła ją do takiego stanu nie zasługuje na miano człowieka.. Na razie ma tylko imię, które jej dałam - Mamba.”
Wolontariuszka nie mogła zatrzymać Mamby i poprosiła Fundację o pomoc. 10 stycznia 2015 r. sunia przyjechała do kliniki w Konstancinie Jeziornie na podstawowe badania i leczenie. Potem przeprowadzi się do hoteliku. Damy jej wszystko, co możemy i na co zasługuje. Postaramy się wynagrodzić całe zło, które otrzymała od ludzi.
Pomóżmy jej razem.
Laden...