Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Marysia dojechała już do Benkowa!
Spędza pierwsze chwile na wybiegu w naszym ośrodku w Nowej Studnicy i pomału zapoznaje się z pozostałymi ocalonymi dzięki Wam końmi. Kowal już zadbał o jej kopyta, niebawem obejrzy ją weterynarz.
Wszystkie przeżycia, jakie jej zaserwował poprzedni właściciel oraz handlarz będzie mogła w końcu odłożyć do przeszłości. Jak widzicie jest spokojna, ale zdystansowana. Ma do tego pełne prawo.
Dziękuję z całego serca za to, że ją uratowaliście ❤️❤️❤️
Szanowni Państwo, potrzebuję pomocy dla kolejnego konia. Dla młodej Marysi.
Ma niecałe 4 lata. Handlarz kupił ją wiosną i trzymał na łące. Pasł, póki była trawa. A Marysia pasła się szybko, bo u niego codziennie jest dostawa odpadów z piekarni. Są wytłoki z owoców po słodkich bułkach, są resztki pieczywa. Konie mogą jeść, ile tylko chcą, bez ograniczeń. Marysia od kwietnia bardzo urosła, zrobiła się cięższa. Pewnie również dlatego, że jest źrebna, bo chodziła całe lato z ogierem. W jej brzuchu rośnie od kilku miesięcy nowe życie, ale tutaj nikomu to nie przeszkadza. Gdy pytam o to, słyszę tylko „przecież nie badana, nie wiem, czy źrebna” i śmiech.
Ten handlarz co roku wiosną kupuje tanio młode, zabiedzone konie, by na jesieni wywieźć je do ubojni i zarobić. Ma bardzo niskie koszty, bo łąki jego, a odpady z piekarni ma za darmo, nawet za wodę nie płaci, bo płynie strumień. Teraz skończyła się trawa, więc dla Marysi nadeszła pora umierania. Uwiązana w oborze czeka na transport.
Stałem tam na środku podwórza, widziałem jak zaganiali przerażoną klacz na wagę. Deszcz cały czas siąpił z ołowianego nieba. Słyszałem, jak pracownicy szepczą między sobą uszczypliwe komentarze o Marysi. Ten biedny koń to dla nich tylko mięso. Śmiali się ze mnie, śmiali się z niej. Widziałem ich spojrzenia pełne pogardy. Słyszałem, jak bawią się batem i wiedziałem, że i Marysia słyszy. Widziałem ich otwartą niechęć. Zawoalowaną bezzębnym uśmiechem agresję do zwierząt. Udawałem, że tego wszystkiego nie widzę.
Waga rzeźnicka wycenia życie Marysi na 6800 zł. Szybko dogadałem się z handlarzem i wyszedłem. Nic tam po mnie. Tam szacunku do zwierząt nikogo nie nauczę. Ci ludzie kiedyś pracowali w PGRach, teraz krążą między handlarzami i ubojniami. W zwierzętach widzą tylko pieniądze. Są bezlitośni w swoich słowach i czynach, a los koni jest im zupełnie obojętny.
Szanowni Państwo, jeśli źrebna Marysia ma mieć szansę na pomoc, musimy w ciągu 24 godzin uzbierać 2000 zł zaliczki. Wtedy będzie kilka dni na dopłacenie pozostałych pieniędzy. To nie są małe kwoty. Klacz waży ponad 400 kilo, a za kilogram żywego konia płacą po 17 zł, a nawet więcej.
Jeśli się nie uda, Marysia nie doczeka porodu. Nikt się nad nią nie ulituje. Bo choć przepisy zabraniają zarzynania źrebnych klaczy, w ubojni nikt nie robi USG. A co się dzieje za wysokimi ścianami rzeźni, tam zostaje. Proszę, nie stójmy biernie, gdy jest szansa na ratunek.
Dziękuję za każde wsparcie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania oraz prowizję portalu RatujemyZwierzaki.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Laden...