Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się. Zebraliśmy całą kwotę potrzebną na leczenie Pietruszki. A rany Pietruszki pięknie się goją. Dziękujemy!
Wracasz z wakacji, droga jest długa, jesteś głodny, szukasz najbliższego baru, ale chcesz, żeby fajnie się nazywał. Masz to! "Marzenie Pietruszki"! Podjeżdżasz na parking! Okazuje się, że niczego nie zjesz, bo dziś jest impreza zamknięta, ale na parkingu pojawia się bezdomny pies. Szukasz pomocy dla psa, znajdujesz, ale psa nie udaje się złapać. Nagle z lasu wychodzi kot! Kot jest przeraźliwie chudy.
Pod pachą ma wielką ranę. Dowiadujesz się, że kotka (bo to trikolorka) pojawiła się kilka dni temu w miejscu, gdzie dożywiają się bezdomne koty. Kotka była przepasana obrożą przeciwpchelną, która wrosła jej w pachę. Pani dokarmiającej udało się oderwać obrożę, ale kotka uciekła. Pojawiła się znów dziś. Zabierasz kotkę, bardzo łagodną i proszącą Ciebie (właśnie Ciebie) o pomoc, do transporterka, który zawsze wozisz, żeby nie spotkać kota potrzebującego - taki przesąd kociarza. Dajesz jej na imię Pietruszka. Wracasz do domu.
W poniedziałek zabierasz kotkę do weterynarza. Okazuje się, że rana jest tak głęboka, że widać mięśnie. Być może potrzebny będzie zabieg (wycinanie, zszywanie na "czysto"), bo rana duża w miejscu "trudnosięgojącym". Test na białaczkę wychodzi negatywny, badania krwi są złe (niektóre parametry bardzo złe). W ferworze akcji wszyscy zapominają o sprawdzeniu czipa (ale przy kontroli za kilka dni już będziesz pamiętać).
Zabierasz kotkę z powrotem do domu. Robisz zdjęcia, wrzucasz ogłoszenia o znalezionym kocie na portale z okolicy znalezienia. Karmisz, podajesz leki, przemywasz ranę, tulisz chudzielca, wierzysz w karmę i zakładasz zbiórkę, bo kocia grupa, w której działasz ma pod opieką 36 kociaków i kilkanaście dorosłych kotów.
Laden...