Mazak żyje! Po piekle, jakie przeżył dajmy mu zdrowie i sprawność!

Gdy potrącony przez samochód i porzucony w rowie Mazak trafił pod naszą opiekę, nie spodziewaliśmy się tego, jak zażartą walkę o jego życie przyjdzie stoczyć.

Już wstępna diagnoza zwalała z nóg. Złamanie obu kości udowych. Zwichnięcie stawu krzyżowo-biodrowego. Złamanie kości kulszowej lewej. Silne deficyty neurologiczne. Atonia (czyli zanik lub zmniejszenie kurczliwości) pęcherza i jelit. W lewym oczodole są pozostałości po utracie gałki ocznej, do opracowania chirurgicznego.

Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, jelita pracują, a Mazaczek szykowany jest do operacji ortopedycznych - jego stan nagle się załamał. 

Wstrząs septyczny, obrzęki limfatyczny na złamanej łapie, kilka transfuzji krwi i osocza, reanimacja, terapia pijawkami, intensywna antybiotykoterapia. Kilka razy stan Mazaczka był krytyczny. Dwa tygodnie nadludzkich wysiłków lekarzy, czuwania przy psiaku, całodobowa opieka na najwyższym poziomie, determinacja, by go ocalić, przyniosły efekty! 

Dziś stan Mazaczka jest stabilny. Odpoczywa. Parametry krwi powolutku się polepszają. Wątroba, która ucierpiała przy tak agresywnej terapii, otrzymuje wsparcie. Ale przed Mazaczkiem jeszcze dwie poważne, skomplikowane operacje ortopedyczne, operacja okulistyczna (usunięcie pozostałości gałki ocznej) oraz rehabilitacja.

Poprzednia zbiórka na chłopaka została zamknięta. Z uzbieranych na nią środków, opłacimy fakturę za heroiczne ratowanie jego życia. Teraz zaczynamy batalię o sprawność i komfort życia Mazaka. Błagamy Was o wsparcie na leczenie psa, który cudem przeżył. Zwykłego, jednookiego kundelka, który wbrew wszystkiemu postanowił trwać.