Czy z powodu braku pieniędzy ma umrzeć?

Stoimy pod ścianą! 

Mefisto się rozchorował. W najmniej oczekiwanym momencie. W miesiącu gdzie 10 na 30 innych kotów również się pochorowało. Nie mamy pieniędzy by Mefisto żył.

W ostatnich dniach nasz nerkowy Mefi gorzej się poczuł. Zaczął się chować, mniej jeść, przestał się bawić. Tymczasowa opiekunka już wiedziała, że coś się święci i natychmiast pojechała z Mefim na badania krwi, które wykazały żółtaczkę i pogorszenie nerek. Z powodu bardzo wysokiej bilirubiny zalecono od razu USG i RTG, by sprawdzić, czy nie ma kamieni. Na szczęście nie ma! ale Mefi musi być natychmiast hospitalizowany. Czekają go kroplówki i opanowanie ostrego zapalenia dróg żółciowych lekami. Do weterynarza ma się stawić jutro na 10 rano. Dotychczasowa diagnostyka Mefisia pochłoneła już 400 zł. Nie mamy za co go leczyć, nie możemy go jutro zawieźć, dopóki nie uzbieramy funduszy na jego lecznie. 

Dla Mefisia pieniądze to żyć albo nie żyć :(