Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani
Dziękujemy za pomoc Merlinowi - chłopak jest na końcówce leczenia, rana goi się prawidłowo- już nie długo, Merlin dołączy do stada kucyków- na razie, dla bezpieczeństwa jest puszczany na mały padok sam i będzie tak do czasu, aż po poważnej ranie nie będzie śladu . Dziękujemy z całego serca za ocalenie życia Merlina- kucyk jest cudowny oraz staje się coraz ufniejszy- boi się dotyku wokół rany, jednak coraz chętniej przystaje na czyszczenie czy głaskanie po chrapach - cieszymy się, że ból zadany przez zaniedbanie i znieczulenie człowieka, nie wywołał u kucyka poważnej traumy- od teraz, Merlin zamienił koszmar w bajkę - dzięki wyjątkowym ludziom, jakimi jesteście!
Razem z szczęśliwym Merlinem, który raduje się z trawy i możliwości wytarzania się, życzymy miłego weekendu !
Cierpienie było? Dalej jest. Ból był? Dalej jest. Pomoc była? Nieudolna i dalej potrzebna.
Żył z wrośniętym w szyję łańcuchem. Żył cierpiąc przy najmniejszym ruchu, przez wżynający się w jego kark ciasny łańcuch…
W oku nic, poza przerażającym smutkiem i bólem, przy najmniejszym poruszeniu się… Było przerażenie, było pełno ropy, było i poważne zapalenie, bo przez potężną i nieleczoną ranę, wdało się zakażenie. Jest dramat i ciężka sytuacja. Merlinowi dotyk człowieka, kojarzy się tylko z traumą, przez jaką przeszedł, w wyniku bycia uwięzionym na ciasnym łańcuchu, który codziennie, coraz mocniej wrastał się w jego kark.
Handlarz nie mógł patrzeć, wezwał weterynarza, udzielił pierwszej pomocy i zostawił. Bo biedny Merlin nie przyjechał tu generować kosztów, a przynieść zysk. Takie cierpienie konia, nie było warte kilkuset złotych za jedną wizytę. Widząc, w jakim stanie jest ten biedny kucyk, handlarz od razu nas poinformował - my albo wiadomo kto. Życie albo śmierć.
Patrząc na Merlina, widać, że łatwego życia nie miał. Poważnie ranny, ogromnie zaniedbany, panicznie bojący się dotyku. Jego biedne serduszko zaczyna bić jak szalone, gdy nawet delikatnie się go dotyka, gdy widzi, że do niego idziemy, od razu ucieka w kąt, i dając głowę do dołu, jakby pragnął się uwolnić, przytula pysk do ściany. I w strachu czeka, aż odejdziemy. Jak skrzywdzone dziecko, panicznie szukające ratunku.
Za pokrycie pierwszej wizyty weterynaryjnej i życie Merlina handlarz żąda 1500 złotych. Wykup, transport, leczenie i późniejsze utrzymanie Merlina to 5000 złotych.
Zakończmy gehennę Merlina. Nie mamy czasu, by zwlekać z pomocą…
Laden...