Mirabelka potrzebuje pomocy!

Tę kotkę znalazłam dwa lata temu na działkach w Nowym Porcie. Była bardzo malutka i w bardzo zlym stanie. Nie wiedziałam, czy przeżyje.  Zawsze chuda, zawsze z otwartą buzią i języczkiem na wierzchu.

Długo była na antybiotyku. Własciwie to dostaje go regularnie co kilka tygodni. W końcu zdecydowałam się ją wysterylizować, bo podawanie Provery nie jest niczym dobrym. Po znieczuleniu pani doktor sprawdziła jej zęby. Było podejrzenie, że jest cos nie tak, bo Mirabelka słabo jadła i była bardzo chuda.

Okazało się, że zęby są w fatalnym stanie i trzeba będzie je wyrwać natychmiast. Kolejne miały być wyrwane za dwa miesiące. Od zabiegu minął tydzień i Mirabelka zaczęła być osowiała, przestała jeść i wymiotowała. Pojechałysmy pobrać jej krew. Wyniki nie są dobre. Anemia, żółta surowica i złe wyniki nerkowe . Jestem załamana. Tak walczyłam o tę kicię. Tak bardzo ją pokochałam, że nie wyobrażam sobie, bym mogła ją stracić.

Mirabelka ma podejrzenie mycoplazmy i zapalenia trzonu macicy. Dostała kroplówkę, antybiotyki i leki przeciwzapalne. Będziemy codziennie jeździć na kroplówki. Mała ma założony wenflon. Przed sterylizacją kotka miała robione badania krwi, podczas zabiegu miała podaną odwracalną narkozę, bo połączono zabieg sterylizacji z usunieciem zębów. Teraz znowu badanie krwi, kroplowki, antybiotyki, usg.

Wszystko to są ogromne nakłady finansowe, jakie musimy ponieść. Bardzo prosimy o wsparcie dalszego leczenia Mirabelki. Potrzebujemy też środków na mokrą karmę, najlepiej nerkową, bo Mirabelka nie ma 7 ząbków, a ma słabe wyniki nerkowe... W ten sposób postaramy się możliwie najbardziej wydłużyć jej życie i zagwarantować jej godne warunki.