Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Misia wygrała walkę o życie, jednak cały czas jest kotką bardzo nieufną i wycofaną.
Nadal przebywa w domu tymczasowym fundacji.
Ostatnio pod opiekę naszej Fundacji trafiło kilka kotów w ciężkim stanie, wymagających opieki szpitalnej oraz kosztownego leczenia. Misia jest kolejnym takim przypadkiem.
Do kociego szpitaliku przyjęta została na początku minionego tygodnia. Jej stan był bardzo niestabilny. Cały pyszczek – języczek, dziąsła, podniebienie i gardło – pokryte były wrzodami. Z oczu lała się ropa, spojówki były opuchnięte. Kotka była bardzo chudziutka i potwornie słaba, co wskazuje na to, że przez kilka dni nie jadła.
Ale to nie był jedyny problem Misi… U koteczki stwierdzono straszną anemię i, co gorsze, leukopenię (bardzo niski poziom krwinek białych). Test FelV wykluczył białaczkę, ale niestety test FPV potwierdził panleukopenię. Rokowania były bardzo złe.
Jednak lekarze postanowili zawalczyć o Misię. Koteczka bardzo szybko otrzymała surowicę (przeciwciała od kota, który przechorował panleukopenię) oraz mnóstwo innych leków, pomagających jej walczyć z wirusem.
Pod okiem lekarzy i dzięki opiece wolontariuszy Misia powoli odzyskiwała siły. Z dnia na dzień kotka czuła się lepiej, wrzody stopniowo się goiły, jednak Misia nadal nie jadła samodzielnie. Niestety, kolejne wyniki badań nie były optymistyczne. Anemia się pogłębiała. Znów stanęliśmy przed dylematem, co robić.
Kotka wymagała transfuzji krwi, ale wiedzieliśmy, z jak ogromnymi kosztami się to wiąże. Mimo to podjęliśmy wyzwanie i w czwartek 21 kwietnia kici przetoczono krew.
Kochani, było warto. Od piątku koteczka je samodzielnie, a ostatnie wyniki morfologii są rewelacyjne. Nadal "walczymy" jeszcze z wątrobą, która nie do końca pracuje tak jak powinna, ale mamy nadzieję, że kicia i z tego się wyliże. Jeśli wszystko będzie dobrze to w poniedziałek Misia opuści szpitalik.
Bardzo prosimy o wsparcie dla Misi. Koszty leczenia przekroczyły już 1200 zł. Sam pobyt szpitalny to 400 zł; musieliśmy również zapłacić za diagnostykę i transfuzję krwi. To jeszcze nie koniec, ponieważ kotkę czekają kolejne badania kontrolne. Wymaga również podawania karm i leków wspomagających pracę wątroby.
Jeśli kogoś wzruszyła historia Misi oraz jej walka o życie i zechciałby nam pomóc w pokryciu ogromnych kosztów leczenia, to będziemy bardzo wdzięczni za pomoc!
Laden...