Długi za chorą Misię

Kiedy na początku maja 2018 roku zgłoszono nam znalezienie Misi w Trzebnicy, okołowrocławskiej niewielkiej miejscowości myśleliśmy, że będzie to szybka akcja.

Właściciel zjawi się w kilka dni, naiwnie myślałam, że może nawet przybiegnie z kwiatami - dzisiaj myślę, że być może porzucił on kicię w chorobie i nie zjawi się nigdy.

Ogromny brzuch koteczki nie podobał mi się od początku, ale wydawało się, że wszystko gra.

A potem od czerwca leczyliśmy wymioty, rozwolnienie koteczki, sięgając po coraz to inne sposoby i leki  odwiedziliśmy z nią cztery lecznice i mamy diagnozę po kilkudniowym pobycie koteczki w płatnym szpitaliku - eozynofilowe zapalenie jelit. Mamy ogromne długi jak na naszą malutką fundację - za szpitalik, badania krwi, badania kału (wykluczenie lamblii), zrobienie zębów, kupno specjalistycznej karmy Royal Canin hypoallergenic.

I mamy kilkuletnią koteczkę, Misię, nielubiącą innych kotów, wymagającą specjalistycznej karmy, czujności i leczenia już do końca.

Koteczkę dla której szukamy stałego lub choć tymczasowego domu, który zapewni jej opiekę i towarzystwo człowieka. Kotka przebywa we Wrocławiu.

Póki co prosimy, pomóżcie nam spłacić długi Misi w lecznicy, my nie opuścimy jej w chorobie. Będziemy z nią na dobre i na złe. 

Jeśli chcesz stworzyć Misi dom, choć tymczasowy, pisz lub dzwoń pregowaneiskrzydlate@wp.pl, 575-74-74-71.