Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy Państwu serdecznie za wsparcie. Jesteśmy przeszczęślwi, bo wszystkie zwierzęta, których zdjęcia pokazywaliśmy w trakcie zbiórki mają już swoje szczęśliwe domy. To dzięki Waszej pomocy udało się je przygotować do adopcji. opłacić koszta weterynaryjne.
Zakupiliśmy kontener, dokończyliśmy budowę ogrodzenia. Dziękujemy.
Takie motto przyświeca nam w naszej nieustannej pomocy ratującej życie i zdrowie naszych braci mniejszych.
Nieustająca pomoc - co to dla nas znaczy? To ciągle przyjmowanie nowych zwierząt: połamanych, schorowanych, zagłodzonych, skrajnie wyczerpanych. Zwierząt, które za kratami schroniska spędziły kilka - kilkanaście lat i nikt o nie nigdy nie zapytał, nie dał im szansy na bycie kochanym.
To bezustanna "walka" o zdobycie środków na naszą działalność. W dzisiejszych trudnych czasach graniczy to z cudem. Chore zwierzę nie może czekać! Musimy działać natychmiast, bo tylko szybkie działanie ratujące życie, jest kluczem powrotu do zdrowia, a potem szansą znalezienia dobrego domu.
JAK LECZYĆ, KIEDY KASA ŚWIECI PUSTKAMI?
Taki stan bardzo obciąża nasze działania. Budzi frustrację, powoduje wiele stresujących sytuacji.
Przyszło nam działać w o wiele trudniejszej rzeczywistości niż dotychczas. Nie zamierzamy jednak z niej rezygnować. Nadal przyjmujemy pod opiekę zwierzęta potrzebujące pomocy. W dalszym ciągu jesteśmy w trakcie realizacji naszego największego projektu - budowy azylu dla zwierząt znajdujących się pod naszą opieką.
To pochłania znaczną część zdobywanych przez nas środków, ale wierzymy, że to pozwoli nam działać jeszcze na szerszą skalę. Psy i koty przyjmowane przez nas będą miały o wiele lepsze warunki, przytulne boksy, ciepłe budy, wybieg. Osobno zbudujemy kociarnię. Zadbamy o zaplecze socjalne dla pracowników i wolontariuszy.
Czekaja nas również niemałe wydatki związane z przyjęciem nowych zwierząt i ich leczeniem. Koszty wysokie, bo i trudne przypadki. Podajemy kilka z nich i to tylko z ostatnich miesięcy.
Oto historia niezwykłego psa. Dlaczego niezwykły? Bo kto z nas miałby tyle siły i woli przetrwania w tak schorowanym, starym ciele?
HOPE - psi dziadek, który bezradnie błąkał się z łańcuchem na szyi, ciągnąć nogę za nogą. Wynędzniały, skulony z głodu, z zapadniętymi bokami, zebrał o jakikolwiek kęs, aby zagłuszyć bezustanny, męczący głód. W takim stanie trafi pod nasze skrzydła. Szybka diagnoza w gabinecie wykazała - anaplazmozę, przebyty wcześniej udar, duży ubytek słuchu i szczątkowe widzenie.
A to Hope już zabezpieczony w domu tymczasowym czeka na adopcję.
PRZEDSTAWIAMY VIOLĘ - kotkę, która trafiła do nas pod koniec sierpnia. Kolejna historia, która zapewne zakończyłaby się tragicznie. Zaropiałe oczy, zatkany nos. Diagnoza wykazała przewlekły, bardzo zaawansowany koci katar. Na tyle zaawansowany, że kicia straciła zupełnie odporność i uprzedzono nas o możliwościach powikłań. Wdrożyliśmy leczenie, kotka zaczęła czuć się lepiej. Po miesiącu znów zachorowała, lekarze stwierdzili zapalenie płuc. Cudem znaleźliśmy dom tymczasowy blisko gabinetu lekarskiego. Viola przez dwa tygodnie codziennie odwiedzała lekarzy: zastrzyki, inhalacje.
Ciągle niepokoił nas jej charczący oddech. Zdecydowaliśmy na wykonanie rinoskopii. To był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że w jedną z zatok Violi zatyka około 2,5 cm polip, który utrudniał jej oddychanie. Na drugi dzień po zabiegu kotka oddychała swobodnie i zaczęła jeść jak dwa zdrowe koty.
Molly - mała kulka, spacerująca wieczorem środkiem drogi z dala od zabudowań. Gdy trafiła do gabinetu weterynaryjnego, okazało się że wskutek urazu jej kość udowa przemieściła się poza staw biodrowy w okolice kręgospłupa, doprowadzając do zerwania wszystkich więzadeł panewki w stawie. Kotka musiała zostać poddana operacji. Należało usunąć główkę kości udowej, ustawić kość, tworząc tak zwany staw rzekomy. Operacja się udała. Molly biega jak szalona. My musimy zapłacić za zabieg, to ponad 1500 zł.
Kochana Molly już po zabiegu, nasza iskierka. Molly - nie martw się, sierść odrosnie , znajdziemy Ci najlepszy dom na świecie.
Inna historia. Jest koniec października wieczór, przeraźliwy ziąb. Traf sprawił, byliśmy w okolicy. Nagle słyszymy przerazliwy pisk bezradne wołanie o pomoc. Ciemno, nic nie widzimy. Idziemy za skomleniem. I oto co pokazuje się naszym oczom.
Psie dzieci w prowizorycznie skleconej budzie budzie, przywiązane sznurkiem, wyją z zimna i głodu. Nasza decyzja jest błyskawiczna - zabieramy szczeniaki!
Niestety mamy poważne problemy z ich zdrowiem. Reagujemy bardzo szybko Przede wszystkimwalczymy z silną robaczycą.
Dalej zapalenie płuc, antybiotyki, silna biegunka. Wycieńczone szczeniaki są w złej kondycji. Maluchy trafiają do prywatnej kliniki. Diagnoza niestety nie pozostawia złudzeń - parwowiroza. Śmiertelna choroba, która zbiera żniwo wśród szczeniaków. Ratujemy, ile w naszej mocy. Nie liczymy się z kosztami.
To jedne z nielicznych historii zwierząt z jakimi musimy się mierzyć. Historii, które uczą nas pokory, ale jednocześnie dają siłę i nadzieję na lepsze jutro.
Obecna zbiórka przeznaczona jest na leczenie i utrzymanie wszystkich zwierząt pod naszą opieką. Trudno tu o każdym z nich pisać. A niemała to gromada. Ciągle liczymy na Wasze wsparcie, drodzy darczyńcy. Bez waszej pomocy nasze działanie nie miałoby żadnego pokrycia. Tylko wspólnota działania może przynieść niezwykle efekty.
JEJ EFEKTEM JEST LEPSZY LOS DLA NIEZWYKŁYCH ISTOT, JAKIMI SA ZWIERZĘTA.
Laden...