Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Miłek już w nowym kochającym domku!
Dziękujemy za pomoc!
Niektórzy sobie dają radę na ulicy, żyjąc "na własną łapę". Nawet widziałem, jak duże psiaki o dużych łapach rozrywają worki i same znajdują jedzenie. Potrafią otworzyć sobie drzwi, a nawet - serio - upolować co nieco! Nikt ich nie zaczepia, bo są duże i groźnie warczą. A ja?
Raz zaatakowały mnie szczury, bo byłem od nich niewiele większy, a byłem tak słaby, że ledwo uciekłem! Życie na ulicy dla małych piesków jest okrutne. I zazwyczaj kończy się tak samo - jak przerażony któryś z nas ucieka i wpada pod auto. Pisk opon (albo i nie) i kończy żywot na środku jezdni. Kolejne samochody dokonują dzieła, jeśli pierwszy nie dość poturbował...
I mnie miał czekać taki los - błąkałem się już długo. Nie wiedziałem, co zrobić. Straciłem nadzieję. Nie pamiętałem, skąd szedłem, ani dlaczego. Z głodu zapomniałem już, jak się nazywam. Trafiłem w końcu na jakieś podwórko, gdzie były dzieci. One zawołały dorosłych, którzy pozwolili im wziąć mnie do domu. W domu było strasznie głośno i mało miejsca, kolejne dzieci płakały, ale dostałem przynajmniej coś do jedzenia - jedliście kiedyś bułkę rozmoczoną w wodzie? Pycha! Zamieszkałem na podwórku i dzieci się ze mną bawiły, a dorośli dawali mi miskę z jedzeniem. Czułem się bezpiecznie, przynajmniej dopóki nie zaczynali krzyczeć i nie tłukli szkła. Aż w końcu pewnego dnia przyszli jacyś obcy ludzie i kazali podpisać moim opiekunom jakieś papiery i mnie zabrali. I tak trafiłem do cioci. I powiem Wam, że tutaj to dopiero poznałem inne życie...
Miłek jest młodym, radosnym psiakiem, który wiele już przeszedł. Na szczęście pierwsze oględziny nie wykazują poważnych zaniedbań i upadku na zdrowiu. W najgorszym stanie była sierść i skóra, bo odparzona pod dreadami nie miała w ogóle dostępu do powietrza. Konieczna więc była wizyta u profesjonalnego groomera, dzięki czemu Miłek pierwszy raz od nie wiadomo kiedy mógł odetchnąć i z ulgą poczuć wiatr i promienie słońca na swoim małym ciałku.
Koszmarnie przerośnięte pazury i syf w uszkach zostały także szybko ogarnięte, równolegle z odpchleniem i odrobaczeniem. Pozostają więc podstawowe rzeczy - szczepienia i kastracja. Wtedy Miłek będzie mógł szukać nowego domu. Jesteśmy pewni, że po takiego przystojniaka ustawią się długie kolejki.
Przyznajcie, że choć troszkę wpadł Wam w oko ten miły chłopiec! Jeśli tak jak my, nie jesteście w stanie wyobrazić sobie, jak mógł się błąkać sam po ulicach i polach - dorzuccie się do zbiórki na jego zabiegi choć 5 złotych. Szybciej zakończymy - szybciej wspólnie będziemy mogli kolejnego psiaka wysłać do nowego domu. Domu, w którym będzie zadbany, otoczony troska i miłością!
Laden...