Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy, wsparciu i Wielkim Sercom przytulisko przetrwało prawie rok. Dzięki niniejszej zbiórce zapewniłam naszym kocim podopiecznym wszystko czego potrzebowali. Opłaciłam koszty związane z opieką weterynaryjną, operacje, sterylizacje i kastracje. Zakupiłam karmę w tym także tą drogą (specjalistyczną) dla chorych, kocich seniorów. Aby nasi podopieczni nie marzli w zimie kupiłam bezpieczny piec do ogrzewania przytuliska oraz opłaciłam koszty ogrzewania (specjalnej nafty do zakupionego pieca). Za pozostałą kwotę nabyłam środki czystości oraz środki do dezynfekcji. Zapłaciłam także za drobne prace remontowe. To wszystko nie byłoby możliwe gdyby nie Wy. Moja wdzięczność jest nie do opisania. Bardzo dziękuję za wszystkie otrzymane wpłaty. Do podziękowań dołączają także wszyscy moi czworonożni podopieczni. Z wyrazami szacunku Anna Jajus.
Nazywam się Anna Jajus i od ponad 20 lat opiekuje się bezdomnymi i niechcianymi kotami w Gliwicach. Kilkanaście lat temu założyłam przytulisko.
Miejsce, które jest schronieniem dla kocich podopiecznych. Miejsce to funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Koty są dla mnie wszystkim, to one dają mi siłę, trzymają mnie przy życiu. Ja daję im poczucie bezpieczeństwa, zapewniam dach nad głową, opiekę weterynaryjną, karmę i miłość.
W przytulisku przebywa obecnie ponad dwadzieścia kotów (głównie po osobach zmarłych). W swoim mieszkaniu stworzyłam szpitalik dla najbardziej chorych i potrzebujących ciągłej opieki czworonogów, aktualnie w szpitaliku przebywa siedem kotów. Na co dzień dokarmiam także ponad dwieście kotów wolnożyjących. Pomagam także innym osobom, wspomagam karmą ludzi, którzy także dokarmiają wolnożyjące koty. Na to wszystko potrzeba pieniędzy...
Przez kilka ostatnich lat pomagały mi różne organizacje i fundacje np. Fundacja "Psi Los", która nie raz organizowała dla mnie zbiórki pomocowe na Ratujemy Zwierzaki czy Fundacja "Czarny pies i biały kot" która także bardzo mi pomogła. Przy okazji chciałam podziękować wszystkim Darczyńcom, który mnie wtedy wspierali. To była nieoceniona pomoc.
Wiele osób namawiało mnie na założenie Fundacji, marzyłam o tym i myślałam o tym dawna. W końcu z pomocą wspaniałych ludzi udało się. A teraz siedzę i martwię się co będzie dalej. Bo przecież sama Fundacja to dopiero początek. Fundacja bez Darczyńców, bez wsparcia finansowego to tylko prawny twór.
W ciągu tych 15 lat moje koszty, które poniosłam w tym czasie tj. wydatki z tyt. Najmu i koszty mediów, koszty wyżywienia kotów, ich leczenia, oraz mnóstwo innych niezbędnych wydatków, nie licząc mojego wkładu pracy, były tak ogromne, że na dzień dzisiejszy niezbędna jest dla mnie pomoc zarówno finansowa, materialna oraz w każdej innej postaci.
Od dawna zmagam się z poważnymi problemami finansowymi, które utrudniają mi wypełnianie misji podjętej wiele lat temu. Na pomoc zwierzętom przeznaczyłam wszystkie swoje oszczędności, które właśnie się skończyły. Aktualnie moja sytuacja finansowa jest dramatyczna, szczerze mówiąc nie mam już z czego opłacać leczenia, kupować karmy, utrzymać przytulisko.
Bardzo mi zależy na nawiązaniu kontaktu z jakimiś instytucjami, lub osobami fizycznymi w celu udzielenia mi pomocy. Bardzo mi zależy na znalezieniu sponsora – opiekuna, osoby kompetentnej w prowadzeniu moich spraw, oraz prawnika, który służyłby mi pomocą w zakresie porad prawnych w mojej działalności na rzecz zwierząt, oraz w rozwiązywaniu problemów natury prawnej.
Zwracam się do Państwa z prośbą o finansowe wsparcie. Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie, każda złotówka zwiększa moje poczucie bezpieczeństwa. W tych trudnych i drogich czasach finansowo nie dam już rady sama, nie dam rady bez Waszej pomocy. Dziękuję za wszystkie wpłaty w imieniu kotów, którymi się opiekuję oraz w swoim.
Anna Jajus
Laden...