Na operacje kotki z ulicy

Godzina 11 dzwoni do nas Pani Doktor z gabinetu weterynaryjnego z prośbą o pomoc dla kotki. Do gabinetu przyszła Pani ze starszą kotką, ponieważ nie chciała jeść schudła i źle wyglądała.

Pani Doktor, kiedy zobaczyła zęby kotki była przerażona. Zabieg był potrzebny natychmiast, kotka ogromnie cierpiała przez co przestała jeść i schudła ważyła tylko 2 kg. Tak, dorosła kotka ważąca tyle, co mały kot 😞 Opiekunka zalała się łzami, to kotka która przybłąkała się do niej parę miesięcy temu, wykastrowała ją, karmiła. Oprócz niej ma jeszcze kilkanaście kotów wolnożyjących do wykarmienia, o które dba i leczy za własne pieniądze.

Po raz kolejny gmina nie pomogła, odmawia pomocy za każdym razem, w swojej umowie mają tylko kastrację brak leczenia 😖 Ciągle słyszy słowa jak Pani karmi to kot jest właścicielski. Kobietę najzwyczajniej w świecie nie było już stać na opłacenie zabiegu tej kotki, która okazała się całkowicie oswojona, w gabinecie głośno mruczała i prosiła o ratunek. To nie mógł być jej koniec, chociaż już taki najgorszy scenariusz Pani przewidywała, bo z takim bólem bez zabiegu kotka żyć nie mogła.

Teraz szybko decyzja, czasu mamy nie wiele 🕰️
Damy radę finansowo?
Czy odmówić pomocy?

Gmina zawiodła, my nie możemy 💪 Bierzemy się w garść i zgadzamy się pomóc. Kotka od razu miała wykonane wszystkie badania, które wyszły dobrze, testy na choroby zakaźne ujemne, może mieć wykonany zabieg ❤️ Kiedy tylko daliśmy zielone światło, kotka została przygotowywana do zabiegu.

Zawsze staramy się pomóc tam, gdzie gmina zawiodła. Takich telefonów jest więcej. Musimy opłacić fakturę za zabieg sanacji jamy ustnej, badania krwi, testy. Pomożecie?