Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kajtuś zmarł 10.03.2020 roku. Do końca swoich dni miał wspaniałą opiekę w hoteliku w którym zamieszkał na stałe.
Śpij spokojnie i biegaj za tęczowym mostem, bez chorób i bez bólu 💔
3 maja został znaleziony przez Dobrą Duszę i zabrany z ulicy. Stan tragiczny... Zagłodzony, maksymalnie odwodniony, cały w kleszczach... Szedł slalomem zataczając się po szosie na jednej z podchełmskich wiosek.
To była ostatnia chwila na ratunek. I ten ratunek dla niego nadeszedł. Pani, która go zobaczyła, nie pozostawiła bez pomocy. Zabrała go i szukała ogłoszeń o zaginionych pieskach. Tak piesek trafił do Moniki na hotelik.
Imię Kajtuś nadała mu Wybawicielka, która go znalazła. Piękne imię i bardzo do niego pasuje. Pani zawiozła go do weterynarza, został obejrzany, zbadano mu krew w kierunku babeszjozy ze względu na koszmarną ilość kleszczy. Dostał też preparat na kleszcze i kroplówkę. Szyja pieska jest wyłysiała od jakiejś strasznej obroży - pewne jest, że wisiał na łańcuchu...
Kajtuś jest maksymalnie odwodniony i skrajnie zagłodzony... Nie wiadomo, jak długo błąkał się po okolicy, skąd w ogóle przyszedł, ale jedno pewne jest na bank - został uratowany w ostatniej chwili... Piesek jest głuchy i prawie całkiem ślepy. Widzi jedynie ruch prawym oczkiem. Ma jakieś problemy neurologiczne w orientacji w przestrzeni, zapewne wynikają z tego właśnie powodu. Był tak osłabiony, że nie miał nawet siły jeść. Aż boli, jak się na to wszystko patrzy...
Patrząc na jego mizerne ciałko, łzy stają nam w oczach... Trudno wydusić z siebie jakieś słowa. Ale musimy. Musimy poprosić Was o pomoc...
Laden...