Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie udało się zebrać całej kwoty, ale dzięki Wam spłaciliśmy wszystkie zaległe faktury starczyło tez na kilka nastepnych. Dzięki Wam podziałaliśmy kolejne pół ratując kilkanaście kolejnych istnień. Bez Was nie i Waszej pomocy nie moglibysmy pomagać. Ponżej zdjęcia Misia owczarka z ropiejącym uchem i Tropika gończego psa z silną, bolesną dyskopatią w kręgach szyjnych , których nie tylko udało się wyleczyć ale też znaleźć cudowny dom. DzIękujemy.
Kochani, co jakiś czas wpadamy w finansowe tarapaty, co w przypadku organizacji opierających swoją działalność non profit wyłącznie na darowiznach od dobrych ludzi jest absolutnie normalne, ale za każdym razem tak samo stresujące.
I znowu znaleźliśmy się w tym punkcie, w którym drżymy o los naszych podopiecznych, których nie mamy za co utrzymać. Cały czas spływają kolejne faktury, których nie mamy czym opłacić. Mamy 15 tys. zł długu. Zbiórki na poszczególne psiaki nie idą tak jakbyśmy marzyli. I zdajemy sobie sprawę, że jest to związane z konfliktem w Ukrainie.
W ostatnim czasie objęliśmy opieką kilkanaście zwierząt. W lutym interwencyjnie pojechaliśmy po jednego psa... odebraliśmy siedem zagłodzonych istnień. Psy były przetrzymywane w piwnicy jednorodzinnego domu. Akcja ratowania zagłodzonych czworonogów trwała kilka godzin, Psy panicznie bały się obecności ludzi. Niektóre z nich atakowały, gdy próbowaliśmy podejść czy wyciągnąć rękę. Kilkadziesiąt minut przyzwyczajaliśmy zwierzęta do światła. Każde ze zwierząt wykazywało objawy silnego światłowstrętu. Trawy, drzew, światła słonecznego te psy nie widziały od kilku miesięcy. Spały na przesiąkniętych własnym moczem szmatach. - tak wyglądała interwencji w hotelu dla zwierząt w Jaworznie.
Atosa odebraliśmy właścicielom i przekazaliśmy do całodobowej kliniki weterynaryjnej. Psiak przeszedł pełne badanie, a po kilku dniach operację usunięcia pękniętego guza nowotworowego, który był przyczyną widocznej u niego rany. Koszt życia Atosa – bo tak dostał na imię nasz nowy podopieczny, to kwota 4 000 zł.
Atos był zostawiony sam sobie w tych "fantastycznych" warunkach bytowych . Jakkolwiek z zeznań sąsiadów wiemy, że pies był przez swego pana bity regularnie. "Pieczę" nad psem sprawowała matka tegoż pana. Zastaliśmy ją w stanie upojenia. W każdym razie klasyczna patologia. Rana śmierdziała niesamowicie, widać było larwy much więc był to ostatni dzwonek by zapobiec rozwojowi muszycy.
W marcu odebraliśmy myśliwemu konającego psa. Pies tygodniami zwijał się z bólu, który powodowała u niego dyskopatia kręgów szyjnych. Godzinami nie wychodził z budy. Piszczał i wył z bólu. Właściciele wlewali mu tylko do miski zlewki z obiadu i odchodzili nie chcą słyszeć skowytu zwierzęcia. Psa zanieśliśmy na rękach do samochodu i natychmiast przekazaliśmy do lecznicy. Operacja odbarczenia kręgów szyjnych i diagnostyka to koszt ponad 5 000 zł. Pies nie czuje dziś bólu. Przerwaliśmy jego cierpienie. Musimy jednak zapłacić za operację, pobyt w szpitalu, diagnostykę, zapewnić mu karmę i leki. Lecznicza czeka na pieniądze. Nie mamy z czego zapłacić za ratowanie jego życia.
Mimo tej sytuacji nie pozostaliśmy obojętni na los zwierząt dotkniętych konfliktem zbrojnym na Ukrainie. Dwukrotnie wysłaliśmy na granicę pojazd BOZ przystosowany do transportu jednocześnie kilkunastu zwierząt. Nasz BOZ BUS przewiózł kilkaset kilogramów karmy dla zwierząt, które za wschodnią granicą czekają na pomoc. A w drogę do Polski zabrał 14 .
Prosimy o wsparcie naszych działań. Dzięki Wam każdego dnia wyruszamy na ratunek zwierzętom. Dzięki Wam stawiamy sprawców znęcania się nad zwierzętami przed obliczem sprawiedliwości. Dzięki Waszej pomocy przerywamy cierpienie chorych zwierząt i zrywamy łańcuchy tych uwięzionych. Ale bez tej pomocy nie będziemy mogli tego robić.
Laden...