Dziura w otrzewnej - ratujemy Habra!

Tak było wczoraj (27.10.2021). Piszę do Was z trasy... Jesteśmy z naszym Habrem w drodze do kliniki w Czechach. Znów...zagrożenie życia Tym razem zrobił sobie dziurę na wysokości ostatniej partii żeber, szalejąc na pastwisku. Prawdopodobnie nadział się na ZAOKRĄGLONY słupek drewniany z ogrodzenia, prawdopodobnie źle ocenił odległość, bo widzi tylko na jedno oko...

Nasz lekarz niestety stwierdził dziurę w otrzewnej... Rana jest okropnie głęboka, trzeba kłaść na stół i operować, by go uratować. Dostał leki, rana została zabezpieczona tamponem z gazy i owinięta, by jakoś dojechać z nim do kliniki... Lekarz powiedział, że jeśli opatrunek spadnie podczas drogi to mamy to zawinąć i jechać dalej, byle dojechać... Szczerze Wam powiem, że jestem przerażona...

Jeszcze nie znamy kosztów, będą ogromne, po rozmowie z lekarzem zaktualizujemy post z informacją o przybliżonych kosztach. Bardzo się boimy czy wszystko się powiedzie. W klinice na pewno ma większe szanse na przeżycie. Bardzo pechowy ten rok dla Habra i dla nas.

Proszę Was o wsparcie i trzymanie kciuków za naszego jednookiego teraz, żebyśmy w całości z nim dojechali i potem, by dał radę, by nie było komplikacji...

Koszty już znamy - 8000 zł na "dzień dobry", jeśli nie będzie komplikacji do tego, należy doliczyć transport do kliniki 700 zł i później mamy nadzieję z kliniki drugie 700 zł. Jeśli pojawią się komplikacje, kwota będzie rosła. Jesteśmy załamani. To jakiś koszmar...