Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zaczęło się od projektu...
Ten otrzymaliśmy pierwszy. Jeszcze wtedy, gdy zbiórka na odwodnienie terenu, na którym mamy azyl była w powijakach. Z mapki, którą otrzymaliśmy, nie wiele rozumieliśmy. Jednak zaufaliśmy fachowcom, którzy podjęli się budowy...
...i wjechały ciężkie maszyny.
Troszkę się nie spodziewaliśmy, że będzie ich aż tyle w jednym czasie. Przyjechały do nas kruszywa, które były potrzebne do budowy — było ich chyba z 5 samochodów ciężarowych, duża koparka, samochód z kręgami betonowymi no i rury, które przyjechały po czasie.
Zaczęło się kopanie, spychanie, równanie. 2 dni ciężkich prac. Panowie, którzy nadzorowali budowę, uwijali się jak mrówki, lecz niektórych działań po prostu nie dało się przyspieszyć. Rury drenażowe jechały do nas kurierem aż spod Kielc. Jednak spóźniły się, więc panowie budowniczowie wymyślili inny plan. Stwierdzili, że tak będzie lepiej — zakopali studzienki bez rur, przykryli kruszywem.
Jeszcze do nas wrócą — wszystko na nowo rozkopią i założą rury. Do tej pory wyrównaliśmy i podnieśliśmy nieco teren w boksach zwierząt, które tego wymagały, założyliśmy studzienki drenażowe...
...zasypaliśmy to kruszywem, wyrównaliśmy teren wybiegu-podwórza oraz drugiego z wybiegów.
Psy były chyba zadowolone z efektów prac - zaakceptowały pracę panów budowlańców.
Niektóre z naszych podopiecznych, bacznie przyglądały się temu co dzieje się na terenie azylu...
Za wszelkie prace oraz materiały musieliśmy zapłacić, nie wszystkie faktury jeszcze do nas spłynęły, prace jeszcze się nie zakończyły, jednak do chwili obecnej na kruszywa — piach, żwir, tłuczeń, pracę budowlańców oraz maszyn wydaliśmy ok. 15 tys. Kolejne 10 tys. wydamy w przeciągu najbliższych tygodni — będzie to praca koparki oraz ludzi, podejrzewamy, że kolejne 2-3 dni, lecz już teraz widoczny jest bardzo rezultat — w boksach zwierząt nie stoi woda — spływa poza, na podwórzu nie tworzą się potężne kałuże — wszystko wsiąka w kruszywo i spływa do studzienek, dzięki czemu i my i zwierzęta możemy nawet po sporej ulewie korzystać z podwórza. Woda również nie stoi jak do tej pory bywało — kilka dni, lecz jest niewidoczna już po kilku godzinach od opadów.
Chcemy serdecznie podziękować za wsparcie — bez Was, darczyńców pewnie by się to nie udało. Działaniami tymi polepszyliśmy byt naszym czworonogom.
Jak widać - niektóre z naszych podopiecznych były bardzo zadowolone z wielkiej góry piachu :)
Kiedy czytają Państwo ten apel, my walczymy ze skutkami burzy i ulewy w naszym azylu dla psów, które odbierane są z interwencji. Wołamy o pomoc! Wczorajsza burza z piorunami i ulewne deszcze całkowicie zalały boksy, w których są psy. Ponad 100 zwierząt czeka u nas na pomoc. Nie tylko nie można do nas wejść, woda uniemożliwia przebywanie psów w wielu boksach.
To nie koniec tragedii. Na skutek uderzenia pioruna mamy zniszczoną konstrukcję stodoły, gdzie przebywają psy, boksy przy stodole też są całe w wodzie. W całym ośrodku nie mamy prądu, ponieważ piorun uszkodził stację transformatorową. Działamy na agregacie. Na skutek silnego wiatru zniszczony mamy też dach ze strzechy z drugiego budynku, gdzie żyją psy - wiatr zerwał jego część krytą słomą. Z dachu deszcz leje się bezpośrednio na psy. Jedynym ratunkiem jest pilna zbiórka środków na odwodnienie oraz wymianę uszkodzonych dachów i naprawę zniszczonych boksów. Potrzebujemy tej pomocy!
W azylu Pogotowia dla Zwierząt warunki dla psów są skromne, ale psy mamy tu szczęśliwe. I choć boksy są zardzewiałe ze starości i co chwilę je łatamy - wolimy zebrane środki przeznaczyć na leczenie psów i ich rehabilitację. Tym razem nas i zwierzęta spotkała wyjątkowa klęska. Cały nasz azyl znalazł się pod wodą.
Ostatnie dni, w tym wczorajszy, zapamiętamy na zawsze. Tragedia dotknęła bezpośrednio większość psów, jakie mieszkają w azylu. Nad Sekłakiem, gdzie prowadzimy schroniskowy ośrodek, przeszła silna burza z piorunami. Zalała nas woda.
Jeden z piorunów uderzył w stodołę, gdzie w boksach mieszka kilkanaście psów. Całe szczęście - zwierzętom nic się nie stało. Gorzej z budynkiem - piorun uszkodził konstrukcję dachu. Z kolei wiatr zniszczył poszycie ze strzechy i do psów wlała się woda. Musimy teraz opłacić koszty wymiany dachu. Są one ogromne - koszt ponad 10 tys. zł. Musimy zrobić to "już", bo psom dosłownie leci z nieba na głowy. Stoją na suchym dzięki paletom, jakie są w boksach.
Zwierzęta z tych boksów musieliśmy ewakuować, bo całkowicie zalane były wodą. Od wczoraj wypompowujemy wodę z tych miejsc. Jest bardzo ciężko. W ruch poszły taczki tzw. "japonki", wywieźliśmy ich kilkadziesiąt.
Woda w boksach cały czas stoi. Psy znajdują się na resztkach suchego piasku i paletach.
Zabrakło nam także prądu; piorun uszkodził naszą stację transformatorową - musimy sprowadzić elektryka, który doprowadzi prąd. Praca odbywa się na agregacie prądotwórczym na benzynę. Wolimy nawet nie pytać, ile będzie kosztować naprawa elektryczności, ale koszty są liczone w kolejnych tysiącach. Najgorsza sytuacja jest jednak na wybiegach i w boksach, gdzie mieszkają psy.
Po kilkugodzinnych, intensywnych opadach nasz teren, którego ukształtowanie jest w lekkiej niecce - został zalany całkowicie.
Psy ratowały się, jak mogły. Nie wszystkim od razu byliśmy w stanie im pomóc.
Godzinami stały na dachach bud i leżały na paletach, które położyliśmy im, gdy woda zaczęła się podnosić.
Prawda jest taka - doszliśmy do takiego momentu, iż w pogoni za ratowaniem zdrowia i życia psów nie mieliśmy przez lata środków, by odwodnić teren schroniska, w którym żyją uratowane psy. Doprowadziło to niestety do sytuacji, w której musimy prosić o ratunek dla zwierząt, które toną w wodzie.
Nigdy nie prosiliśmy o taką pomoc, jednak zbyt duże koszty odwodnienia terenu sprawiają, iż nie jesteśmy w stanie ich pokryć. Mamy już opracowaną dokumentację. Koszty całości prac przy melioracji wynoszą ok. 15 tys. zł. Są to koszty transportu piasku ze żwirowni, wynajem firmy, która wykona prace melioracyjne. Firma ma wykonać cały system odprowadzenia wody z boksów, gdzie mieszkają psy. Nie będą one już topić się w boksach. Ma być także wykonane odwodnienie przed bramą. Obecnie po opadach do schroniska nie ma wjazdu.
Bez Państwa pomocy nie damy rady pomóc psom i uniknąć kolejnych tragedii.
Prace zaczęliśmy już dziś i jeżeli uda się szybko zebrać kwotę, chcemy je zakończyć za kilka tygodni. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie i udostępnianie zbiórki pomocowej dla psów.
Laden...