Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zabija kocie dzieci po trzech dniach. Jak mamy wybrać te, które przeżyją?
Czy potraficie sobie wyobrazić, że trafiają do Was malutkie kocięta, bardzo chore. Ratujecie je, wkładacie w to całe serce i kochacie je jak własne dzieci. I gdy zaczynają zdrowieć, nagle paraliżuje Was widmo ich śmierci. Potraficie sobie wyobrazić, że patrzycie na biegające maluszki i już wiecie, że są skazane na śmierć? Że bez mega skomplikowanego i niebotycznie drogiego leczenia, na które Was nie stać, one wszystkie umrą, a Wy będziecie bezradnie trzymać na rękach kolejne konające dzieciątka…? To ponad ludzkie siły – ponad nasze siły.
Niepokój, poczucie bezradności, stres i nieodparte wrażenie, że to jakiś koszmar, że to nie dzieje się naprawdę robi swoje i tak Issi w niedzielny wieczór zasłabła w sklepie – w skutek ciężkiego stresu, bo nikt wrażliwy na cierpienie nie jest w stanie tyle znieść.
Jeszcze dwa dni temu robiłam zdjęcia i nakręcałam filmy z szaleńczymi zabawami naszych 22 kociątek. Filmy jak nasza suczka Moli im matkuje, jak je wylizuje, jak maluszki lgną do swojej kociej mamki Patki, kotki uratowanej ze studni… Zapełniłam całą kartę ciesząc się, że zobaczycie nasze szkraby, które cały czas walczą z powikłaną infekcją KK i chlamydią, ale są radosne i pełne życia, mimo, że kilka jest całkowicie ślepych i czeka je amputacja oczek.
Średnio 3 razy w tygodniu interweniowałyśmy w sprawie kociątek, ratowaliśmy te najbardziej chore. Każdy kociak na „dzień dobry” robiony ma test na panlaukopenię. Zawsze! Zanim zostanie dołączony do innych kotków czeka od 7 do 10-14 dni w kwarantannowym DT.
Maluszki zaczęły się poprawiać z KK i napełniało to nasze serce radością, choć fakt, że część jest ślepa bardzo nas bolał... Jednak były wesołe i brykały. To napawało nas radością.
W sobotę jeden z maluchów, który trafił do nas ze swoją siostrą półtora miesiąca temu – czyli jeden z najstarszych przedszkolaków – stracił apetyt. Nie miał KK, był okazem zdrowia i strasznym rozrabiaką. Pomyślałyśmy, że to nic poważnego. Gdy w niedzielę rano wstałam – już wiedziałam, ale to przecież niemożliwe. Jest u nas najdłużej, nie był chory, a okres inkubacji to 7-14 dni, więc gdyby jakiś kot wszedł do nas z panlaukopenią, jakimś cudem fałszując test, byłby chory pierwszy. Zobaczyłam jak leży w charakterystycznej dla PP pozycji i cała zamieniłam się w jedną, wielką kupkę nerwów. W niedzielę po południu zaczęły się wymioty, ale – biegunki brak.
Natychmiast do weta. Kroplówki, leki i reszteczka Virbagenu, który nam się ostał. Wieczorem objawy zaczęła mieć jego siostra. To samo – wymioty ale bez biegunki. Natychmiast zaczęłyśmy działać.
W poniedziałek o 19:30 nasze pierwsze kociątko zmarło na moich rękach. Trzy dni – TYLKO trzy dni wystarczyły, by zabić zdrowego, pełnego życia i wesołego kotka. Tylko trzy dni….
Już wiemy, że to ostra postać panlaukopenii, która nie pozostawia złudzeń. Rano objawy pojawiły się u kolejnych czterech maluszków, a popołudniu u dwóch następnych. O świcie jeszcze się bawiły i biegały, a teraz…. Czy zdążymy, czy uda się nam je uratować? Mało kto rozumie, jakie to trudne…
Udało się nam zamówić 7 fiolek Feliserinu (myślałyśmy, że będzie ich 10). Tylko 7 fiolek, bo tylko na tyle było nas stać. Ten koszmar spadł na nas jak gron i my nie mamy takich pieniędzy, a w Niemczech nie ma faktur „na zeszyt”. Issi opłaciła je ze swojej prywatnej karty kredytowej. I teraz najważniejsze – jak mamy wybrać, które dostaną lek, a które nie?
Feliserin jest specjalną surowicą – gotowym kompletem przeciwciał na PP. Półtora roku temu, gdy sprowadzałyśmy go z Austrii po 60 euro dla kociąt, te, które go dostały przeżyły. Jedna fiolka o pojemności 4 ml w Niemczech kosztuje od 20 do 40 euro.
Niestety – jedna fiolka to jedna dawka dla kotka powyżej 12 tygodni i dwie dla kotka poniżej 12 tyg. Kotki objawowe muszą otrzymać 4 zastrzyki przez 4 kolejne dni. Kotki, które są zdrowe muszą otrzymać 3 serie po 4 ml.
Potrzebujemy na wczoraj (zakładając optymistycznie, że w tym tempie tylko połowa na dniach zacznie mieć objawy): 11 kotków x 4 serie po 2ml = 22 fiolki !!! + 11 kotków x 3 serie po 4 ml (powyżej 12 tyg.odnia może będą silniejsze) = 33 fiolki !!! w tym seria powtórzeniowa dla chorych po 7 dniach od podania 4x2 Mamy tylko 7 fiolek i 22 kotki! Nawet nie chcemy pisać, ile to jest, bo to dla nas niepojęte: około 55 fiolek… A każda jest na wagę złota !!!!
Możecie sobie wyobrazić naszą tragedię? Wiemy, że jest lek, ale bardzo ciężko go zdobyć i nie mamy na niego pieniędzy. To niewyobrażalny koszmar w jakim jeszcze nigdy nie byłyśmy i wciąż nie możemy uwierzyć, że one umierają na naszych oczach.
Pieniądze zbieramy na:
- zakup Feliserinu (20-40euro 1 ampułka)
- zakup Virbagenu (400 zł. jedna ampułka dla 1 kotka)
- codzienne leczenie w gabinetach: antybiotyki, kroplówki, witaminy itd.)
Chyba jeszcze nigdy tak bardzo, dramatycznie, krzycząc ile sił w piersiach, nie błagałyśmy o pomoc. To walka o ich życie, walka, która nie może czekać, bo choroba zabija w 3 dni! Nie pozwólcie nam patrzeć na ich śmierć…
Laden...