Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pierwszy poniedziałek września zaczęliśmy interwencją. Dostaliśmy anonimowe zgłoszenie, że na jednej wsi nieopodal Kruszwicy, w zarośniętym ogródku przebywa starsza sunia. Udaliśmy się na miejsce, by ocenić warunki psa i sprawdzić jego stan. Niestety nie taki widok chcieliśmy zobaczyć. Stareńka, niedowidząca, 14-letnia sunia, w zaroślach ogródka, chowa się za pokrzywami.
Na początku nie ufna, ale po chwili już wiedziała, że jesteśmy tutaj po to, by jej pomóc i przyszła się przywitać, patrząc na nas smutnymi oczkami, błagając o pomoc.
Bardzo zaniepokoił nas stan jej skóry, liczne wyłysienia na grzbiecie, łupież, strupy, świąd.
Druga sprawa, ogromny brzuch. Dowiedzieliśmy się, że była karmiona przez sąsiadów. Na ogródku leżał chleb, kości i puste opakowania po karmie.
Po wejściu do budynku, w którym też sunia przebywała, ujrzeliśmy jej "posłanie" w którym królowały śmieci i lokator mieszkający z nią. Szczur... Na takie życie, w takich warunkach nie zasługuje żadne zwierzę! Po ustaleniu właściciela i rozmowie okazało się, że sunia nie była na wizycie w przychodni weterynaryjnej oraz nie posiada żadnych szczepień i nie jest leczona.
Właściciel zrzekł się psa dobrowolnie. Dziś z samego rana zabraliśmy Sabusie na diagnostykę do przychodni weterynaryjnej.
Wykonano USG i RTG. W badaniu radiologicznym liczne przeładowanie jelit. Znajdują się tam kości. Nie ma potrzeby operacji. Podano dziś zastrzyk rozkurczowy i przeciwzapalny. Bardzo znaczny stan zapalny skóry. Liczne wyłysienia, łojotokowe zapalenie skóry.
Pobrano zeskrobiny do badania laboratoryjnego.
Sabusia, babcinko zasługujesz na miłość i godną starość. Zrobimy dla Ciebie co w naszej mocy!
Laden...