Uwaga, drastyczne zdjęcia! Maja nie umiała urodzić martwych kociąt...

Jeden nie do końca rozwinięty, martwy kociak urodzony, 5 pozostałych, martwych zaklinowały drogi rodne. Gdyby nie operacja, kotka zmarłaby w katuszach, próbując urodzić martwe dzieci...

Wielkanoc, czas radości i świętowania. A dla nas? Czas szukania i kombinowania który weterynarz przyjmie na już rodzącą kotkę! 

Zgłoszenie o rodzącej kotce otrzymaliśmy w Niedzielę Wielkanocną, na początku zabezpieczyliśmy ją w bezpiecznym do porodu miejscu. Ale kiedy urodziła pierwszego kociaka, wiedzieliśmy, że potrzebuje fachowej pomocy, już teraz liczyły się minuty, szukamy weterynarza na cito

Na szczęście otaczamy się wspaniałymi ludźmi, którzy nigdy nie odmawiają nam pomocy, i święta nie są przeszkodą, żeby otworzyć drzwi gabinetu.

Maja nie umiała urodzić kolejnych kociąt, wymagane było cesarskie cięcie. Jak się okazuje, gdyby nie operacja, umierałaby w niewyobrażalnym cierpieniu, jej drogi rodne były zaklinowane, a w sobie miała jeszcze 5 martwych kociąt!

Maja jest już bezpieczna, teraz potrzebny jest czas i fachowa opieka weterynaryjna. Kiedy dojdzie do siebie, będziemy szukać jej bezpiecznego domu. 

A my niedługo otrzymamy fakturę za tę nieplanowaną i niespodziewaną operację. Nasza Fundacja od wielu miesięcy działa "od wpłaty do wpłaty", mamy jeszcze sporo nieopłaconych faktur na sumę około 30 000 zł. Prosimy, pomóżcie uzbierać nam kwotę pozwalającą opłacić operację i leczenie Mai!