Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zgłoszenie o suczce, której właściciele nie wpuszczali do domu, która całe dnie do późnych godzin siedzi pod drzwiami i płacze. I na koniec, że jest bita, bo sąsiedzi słyszą jak piszczy, kiedy już wpuszczą ją do domu. Mamy zdjęcia, nagrania z różnych godzin od różnych osób. Jedziemy!
Na szczęście zastajemy właścicielkę w domu.
INTERWENCJA: Po paru minutach wciskania nam kłamstw jakoby sunia miała dobrze, że jest ze swoimi "właścicielami od raptem miesiąca" szybko wyszło szydło z worka. Z miesiąca zrobiło się półtora roku. Brak szczepień, brak nawet jakiejkolwiek kiedykolwiek wizyty u lekarza weterynarii dwuletniego psa! Pies chodzący luzem bez nadzoru, bez aktualnych obowiązkowych szczepień i bez możliwości identyfikacji (brak chipa, adresatki przy obroży). Sunia siedząca całe dnie, do późnych godzin nocnych na schodach, na chodniku, płacząca i skomląca o wejście do domu. Dokarmiana przez sąsiadów. Nie los psa ich obchodził tylko strach przed konsekwencjami prawnymi i finansowymi.
Zrzeczenie się psa było błyskawiczne, jak oddanie zbędnego mebla. Na odchodne nawet nie została obrzucona spojrzeniem...
WIZYTA W LECZNICY: Tak więc Saba 25 listopada weszła na pokład Arki. Ma ok. 2 lat. 9 kg brudnego futra, które po wykąpaniu i wyczesaniu będzie piękne. Zapchane gruczoły lub silnie zarobaczona. Brak szczepień. Robimy morfologie i biochemię. Odwodniona. Silny stan zapalny. Robimy USG w obawie o ropomacicze, na razie to nie to, ale musimy być czujni. Z szyi zdjęliśmy jej ciasno zaciśnięta obrożę, jakby ktoś założył ten szeroki na centymetr pasek kiedy miała pół roku i tak pozostał... Od nas dostała czerwony zestaw pasujący do jej urody.
Nie ufała nam w drodze do lecznicy. Bała się. Trzęsła jak osika. Każdy gwałtowny ruch i kuliła się w obawie przed ciosem. Jak każdy kochający i wierny pies rozglądała się za właścicielami, miała do nich więcej uczucia niż oni do niej. Po przekręceniu jej na plecki do USG jakby odmieniła się. Jakby uznała, że była w pozycji, gdzie mogły mi zrobić wszystko, a tylko tuliły i całowały w nos. Od tej pory zaczęła się cieszyć, błyskawicznie popoznawała te, które z nią przyszły. Pakowała się bezceremonialnie na kolana i dawała całusy. Jakby pojęła, że to są dobre zmiany. Przywiązała się błyskawicznie i już rozstanie w DT z inspektorami było dla niej trudne, ale wiadomym, że zaraz pokocha swoje tymczasowe opiekunki.
Saba będzie cudownym psem. Już jest! Reaguje na imię i na pewno będzie rewelacyjnie pracować ze swoim człowiekiem. To ten typ co w człowieka jak w obrazek.
Pomóż nam w drodze o nowe życie Saby. Już koniec zimna, głodu i bicia. Teraz zaczyna się nowy rewelacyjny rozdział. Dajmy jej szansę. Ona na nią zasługuje! Zbiórka zostanie przeznaczona na utrzymanie Saby, na jej leczenie, szczepienie, odrobaczenie i zabieg kastracji. Dziękujemy!
Laden...