Niechciane, wyrzucone, chore, na skraju bytu.... Pomóżmy!

Od lat zajmujemy się pomaganiem zwierzętom. Mówią że człowiek przyzwyczaja się do WSZYSTKIEGO. Czy to możliwe? Niemożliwe w naszym przypadku. 

Ciągle widzimy te same sceny, powtarzające się sytuacje jak w kiepskim filmie! Bez końca dramatyczne historie, pełne cierpienia, strachu, krzywdy, chorób, kalectwa. ZWIERZĘTA PRZEGANIANE, NIECHCIANE, ZAPOMNIANE PRZEZ CZŁOWIEKA. NA SKRAJU BYTU, NA SKRAJU ŻYCIA, NA SKRAJU ŚMIERCI. Prosimy o wsparcie. Wsparcie w imieniu kotów, które znajdują się pod nasza opieką.  15 istnień - a ich przeszłość jest  równie dramatyczna jak i pełna  cierpienia. 

Jaka cenę za to płacą? Często najwyższą - życie. Niekiedy trwałym kalectwem i skrzywiona psychiką. Od urodzenia poznają świat z najgorszej strony. Oto niektóre historie naszych podopiecznych. Smutne, bolesne, przygnębiające. 

Bardzo często dostajemy zgłoszenia o porzuconych kociętach, które znajdują się w rowach albo na ulicy, pozostawione na pastwę losu, bez najmniejszej szansy na przeżycie. W okrutny sposób odbierane matce i wyrzucone jak nic nieznaczące śmieci. Nie potrafimy przejść obojętnie i staramy się reagować  na każde zgłoszenie. A potem leczenie, odrobaczenie, odpchlenie, częste kocie katary, zapalenia płuc, zaropiałe oczy, świerzb w uszach. I niestety koszty, koszty i jeszcze raz koszty! 

Inna historia. Pewna  kociczka została znaleziona nocą na drodze, Ciężko potracona leżała na skraju drogi, bez czucia i pomocy. Ktoś jednak zauważył cierpiące zwierzę. Trafiła pod naszą opieką i w ekspresowym tempie do lecznicy. Wyglądała tak kiepsko, że nasze przypuszczenia były jak najgorsze. W wyniku wypadku doszło do połamana szczęki, oraz urazu głowy A jednak przeżyła! Przeszła skomplikowaną operację, długo dochodziła po niej do stabilizacji. No i oczywiście rehabilitacja, kroplówki, karmienie strzykawką. Obawialiśmy się, co będzie po zdjęciu szwów. Czy samodzielnie będzie jeść? Czy szczęka prawidłowo się zrośnie? Do tego obawy o koszty - to zawsze nam towarzyszy. Takie zabiegi i późniejsze utrzymanie zwierzaka są niestety bardzo wysokie. 

Kolejna tragedia. U kociczki doszło do komplikacji zdrowotnej związanej z silnym wyniszczeniem organizmu. Znaleźliśmy ją w takim stanie, że nie byliśmy pewni czy ją z tego wyciągniemy. Brudna, wynędzniała, wychudzona. W wyniku tego stanu ciężko zachorowała na zapalenie płuc. Kociczka wymaga długotrwałego leczenia i odpowiedniej suplementacji, a także wysoko wartościowej karmy. Tak często bywa u wyniszczonych zwierząt. Tracą odporność i ciężko chorują. 

Podobna historia. I tym  razem kotka.  Nie wiemy jak długo leżała w przydrożnym rowie w ogromnie  cierpiąc. Połamana, poraniona, w silnym szoku, trafiła do nas w ostatniej chwili. Niestety nie udało nam się uratować łapki kotki. Przeszła ciężką operację, w wyniku której łapka została amputowana. Kotkę czeka teraz dalsze leczenia, głównie związane z rehabilitacją.

To jedne z wielu przykładów zwierzęcych tragedii jakie napotykamy w naszej działalności. Tego typu historie i związane z tym zabiegi weterynaryjne, dalsze utrzymanie, suplementacja, odpowiednia karma, rehabilitacja są bardzo kosztowne i obecnie rachunki przekraczają nasze możliwości. Koszty idą w tysiące złotych. 

Jesteśmy również w trakcie budowy azylu dla zwierząt nasza misją jest stworzenie dla naszych podopiecznych jak najbardziej przyjaznych i komfortowych warunków bytu w trakcie przebywania pod naszą opieką. Wiemy ile możemy zdziałać, dając poczucie bezpieczeństwa, ciepły kojec, pełną miskę i opiekę weterynaryjna zdruzgotanym zwierzakom. Dlatego każda zdobytą złotówkę przeznaczamy na ten cel. 

Jednocześnie musimy opłacać koszty ciężkich operacji, rehabilitacji, leków, odpowiedniego odżywiania, transportu itp. Bardzo chcemy pomagać. Bez was kochani darczyńcy nie damy rady. Mamy zapał i chęci. Bardzo prosimy o chociaż symboliczną kwotę. Każda złotówka, każdą wasza wpłata jest dla nas niezwykle ważna częścią pomocy dla zwierząt. Pragniemy, żeby te wspaniałe istoty mogły mieć szanse na dobre życie.

Dziękujemy za wasze wsparcie.