Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bachmut, teraz miasto frontowe, walczy. To jest walka na śmierć i życie. Dotychczasowy świat obraca się w niebyt, a jednak nie pozwala zapomnieć o człowieczeństwie! Ludzie tam, pomimo że oszalali z rozpaczy i strachu, starają się ratować tych, którzy przeżyli.
Widzą i czują cierpienie wszystkich istot i usiłują pomóc. Ich starania zostały dostrzeżone w Polsce, która ruszyła z pomocą, organizując duży transport kotów uratowanych z wojennej pożogi w Bachmucie. Wspaniali Ukraińcy zebrali najbardziej potrzebujące, osierocone zwierzęta i wyruszyli z nimi naprzeciw polskiemu transportowi, by nie musiał wjechać w strefę ostrych działań wojennych. Niesamowita to i piękna akcja. Humanizm daje nadzieję, choć radujemy się nim przez łzy. Z tego transportu do nas trafiły ślepaczki - dwie kotki: bezoka Kazia i silnie niedowidząca Mrużka. Dzisiaj przedstawiamy Wam Kaziulkę, malutką (gdy przyjechała ważyła zaledwie 1,5 kg), ale nie młodziutką kociczkę.
Od pierwszych chwil pobytu w domu tymczasowym priorytetem Kaziutki był kontakt z człowiekiem! Na pewno kiedyś, w tym pięknym życiu przed wojną, miała swój dom i rodzinę, która ją bardzo kochała. Teraz ma tylko nas, rodzinę japaczową, ale przecież to już coś!
Staramy się robić wszystko, by szybko zapomniała cierpienia, jakie zesłał na nią los! Kochamy, tulamy, podtykamy pełne miseczki pod maluśki nosek i oczywiście leczymy. W ubiegłym tygodniu wreszcie stan zdrowia małej pozwolił na przeprowadzenie operacji wyczyszczenia i zaszycia oczodołków. Kazia zniosła ją bardzo dzielnie i właściwie natychmiast wróciła do swoich ulubionych aktywności, czyli przytulanek z tymczasową opiekunką i zabaw z tymczasowym rodzeństwem. Widzimy, że odzyskuje poczucie bezpieczeństwa i spokój!!! Widzimy radość życia, którą nas zaraża!
Prosimy o ciepłe myśli dla Kazimiery i jej ojczyzny!!! Będziemy arcywdzięczni za każdą, najdrobniejszą nawet wpłatę do Kazinej skarpetki, do której zbieramy środki na opłacenie leczenia i operacji bieluśkiej kruszyny!
Na pierwszym zdjęciu jeszcze w Bachmucie, na kolejnych już w naszym domu tymczasowym.
Na pierwszym zdjęciu jeszcze w Bachmucie, na kolejnych już w naszym domu tymczasowym.
Od wybuchu wojny w Ukrainie do naszych domów tymczasowych przybyło 180 kotów, w tym 83 kociełki zza wschodniej granicy. W ferworze kocich obowiązków, skupieni w pełni na tym co potrafimy najlepiej, nie utworzyliśmy zbiórki dla kocich uchodźców. Dzisiaj martwimy się bardzo o finanse, które drżą w posadach. Koszta leczenia, wszystkich zabiegów są ogromne!!!!! Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc, o wsparcie!!!!! Wiemy, że z Wami przezwyciężymy wszystkie trudności i rozgonimy czarne chmury wiszące nad śleputkami!!!!!!
Z Wami niemożliwe nie istnieje!!!!!
Z całego serca i z całych sił dziękujemy za nawet najdrobniejszą wpłatę!!!!!!
Laden...