Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mimo całej pomocy, wielu serc, czesem nie udaje się uratować zycia :(
Pekin, Puszek odszedł od nas. do ostatniej chwili byl kochany i przyutulany.
Śpij spokojnie <3
Przedstawiamy Wam Pekina – staruszka o niemiłosiernie łagodnym i miłym charakterze i o niesamowicie smutnej historii. Takich historii napotykamy na każdym kroku całą masę i za każdym razem boli tak samo. Gdy patrzymy na te ufne i pełne miłości stworzonka, które niczym nie zawiniły, a jednak spotkał je okrutny los z rąk człowieka - obojętność.
Pekin został potraktowany jak zużyty i zepsuty przedmiot. Możliwe, że przez 12 lat miał kochający dom, nie wyobrażamy sobie innego rozwiązania jak to, że jego opiekun odszedł, a rodzina pozbyła się zbędnego balastu. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że spokojny i niewidomy staruszek znalazł się na ulicy?
W takim niebycie musiał spędzić trochę czasu, dorobił się kołtunów, nie było komu zadbać o jego czystość, która przy tak gęstym futerku jest podstawową rzeczą. Pod ogonkiem był tak brudny, że miał zalepioną całą dupkę i nie mógł się załatwiać. Miał wiele szczęścia, że trafił z ulicy do lecznicy, nim wydarzyło się nieszczęście, zanim zatkały mu się jelita i by umarł w cierpieniu. Został zaopiekowały, wyczyszczony.
Po chwili ulgi zawisła nad nim kolejna katastrofa. Miał trafić do schroniska. Tam na pewno by sobie nie poradził, Pekin to psiak, który wymaga ciągłej pielęgnacji, a w schronisku jest zbyt wiele psów, by poświęcić ciągłą uwagę tylko jednemu. Kto wie, czy nie dostałby współlokatora, który by go męczył, Pekin nie miałby możliwości obrony. Nawet będąc sam w kojcu, potraficie to sobie wyobrazić?
Ciągły hałas, 4 ściany, żadnego wsparcia, ani odrobiny miłości, której on tak potrzebuje. Czy ktoś zwróciłby uwagę na wkrótce brudnego i zakołtunionego ślepego dziadka? Ile lat by tak spędził, zanim umarłby w żalu i samotności? Czy ktoś zauważyłby w tej kudłatej mordce, że jego oczka właściwie ślad po oczku zaczęło ropieć? Czy może nie cierpiałby latami, bo już w pierwszych miesiącach umarłby od zakażenia w oczodole? Pekin cudem jednak uniknął tak straszliwego losu. Trafił do nas, szybko przeszedł operację oczyszczenia oczka i zaszycia „oczka”.
Czekają go jeszcze badania, kastracja i szczepienia. To wszystko pochłania ogromne koszty, a my możemy działać tylko wspólnie z Wami, dzięki Waszemu wsparciu. Nie zawiedźcie Pekina i pozwólcie nam go leczyć, wpłacając grosza na zbiórkę. Liczymy na Was!
Laden...