Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Są takie miejsca, gdzie bezdomne kociaki trafiają w otchłań... Najpierw nie ma mamusi, później jest głód i strach, a później ktoś je zabiera i gdzieś umieszcza i jest ciemność.
Już nigdy nie widzą światła dziennego. Umierają najczęściej z chorób wynikających z dużego skupiska zwierząt i braku odpowiedniej opieki i profilaktyki. Bo która gmina i który urzędnik się nad tym pochyli? Przecież koty są problemem, a nie czującymi istotami. Są w oczach ludzi winne temu, że się urodziły.
One nie mają głosu, nie mają praw. Ich prawa są tylko w teorii, bo kto by się przejmował kotem... "pełno tego każdego roku" - "mnożą się jak chwasty..." Tymczasem, każde chce żyć. Każde ma w sobie tyle miłości do zaoferowania. Każde cieszy się na widok dłoni wyciągniętych w ich stronę. Mają dużo szczęścia, jeśli te dłonie oferują pomoc.
Te kocięta zostały przez nas zabrane, a wręcz wywalczone z jednego z takich miejsc. Nikt nas o pomoc dla nich nie prosił, ale wiedzieliśmy, że nikt nigdy się za nimi nie wstawi, jeśli my ich nie uratujemy. Czy przeżyją? Nie wiemy. Zrobimy co w naszej mocy. Są w złym stanie. Mają biegunki, wymiotują. Część jest bardzo wychudzona. Nie tak powinno wyglądać dzieciństwo jakiejkolwiek istoty. Wyciągnęliśmy ich 6. Dwa z nich trafiły do domu stałego - cudowna kobieta wzięła i nie pytała o nic.
Cztery są z nami i dopiero najbliższe dni pokażą, czy dane im będzie dożyć dorosłości. Jeden z nich niestety dziś jest bardzo słaby i konieczna będzie hospitalizacja, aby dostał jakąkolwiek szansę. Leczymy, walczymy, kochamy!
A Was prosimy o wsparcie, Musimy opłacić diagnostykę, leczenie, specjalistyczne karmy, odrobaczenia, surowice, szczepienia...co jeszcze - okaże się.
Laden...