Jak mogliśmy odmówić mu pomocy?

Mały, starszy piesek na krótkich łapkach od wielu dni błąkał się w miejscowości Bierzwienna. Koczował w pobliżu sklepu, dokarmiany był przez  jego właścicieli.

Psiaka zauważyła pani Renata, która skontaktowała się z nami. Nie mieliśmy serca odmówić, po konsultacji i przygotowaniu bezpiecznego miejsca w Fundacji Krzykosiaki Psy w Potrzebie piesek trafił do nas.

A znalezienie dla niego choćby kawałka miejsca wcale nie było proste, bo z miejscem wolnym jest bardzo trudno - przy niewielu adopcjach jakie są obecnie, w Krzykosach każdy kojec jest zapełniony. Pani Renata przywiozła do Krzykosiaków Malucha - swoje miejsce musiał ustąpić Emir, nocował teraz będzie na wybiegu RedOne i Lotka, a w dzień będzie szedł na wybieg do Rudolfa - szachy wśród dotychczasowych mieszkańców pozwoliły znaleźć ten kawałek przestrzeni. Aby ratować zdrowie i życie kolejnego Malucha musieliśmy to zrobić.

Nasze możliwości lokalowe kończą się... Nie stać nas w tej chwili na zakup kolejnego kojca dla Krzykosiaków.

Nowy Psiak jest lękowy, nie daje się dotknąć, szczerzy i straszy zębami, ostrzegając, że będzie się bronić. Psiak miał na sobie kilkadziesiąt kleszczy, natychmiast dostał NexGard, aby uwolnić go od pasożytów. Utyka lekko na tylną prawną łapkę, mamy już umówiony termin wizyty u Dr Dawidowicza we Włocławku. Z trudem, ale udało się podać kilka kawałków karmy do pyszczka, dzięki temu podaliśmy mu niezbędne leki.

Prosimy pomóżcie nam zabezpieczyć tego starszego pieska, który z pewnością wiele wycierpiał. Postaramy się, by nabrał zaufania do człowieka, ale bez pieniędzy niewiele możemy zrobić.