Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki pozyskiwanym funduszom mogliśmy Dżekiego utrzymywać i leczyć ponad 2 lata w hotelu.
Niestety nie udało mu się przechytrzyć choroby...
Dżeki to jeden z najdłużej będących u nas psów. Od lat czeka na dom w hoteliku pod Poznaniem. Wcześniej przebywał dość długo w przytulisku gminnym. Zapewne jeszcze wcześniej tułał się po świecie samotny, głodny i zziębnięty. W jego ciele podczas kastracji znaleziono śrut (tak... w jądrach!).
Dżeki w przytulisku był wesołym, radosnym psiakiem. Mimo wieku bardzo żywym. Kochał ludzi i czekał przy kratach każdego dnia. Niestety długo musiał czekać na spacer. Jeszcze dłużej na dom. Kiedy wreszcie się jakiś zjawił, Dżeki pojechał, ale sunia rezydentka nie wpuściła go nawet za próg. Odwieźli go więc...
Pewnego dnia Dżeki dostał ataku. Trafił do kliniki, z noska leciała mu krew. Ponieważ nie było nikogo, nikt nie wiedział, co się stało. Z kliniki trafił do nas pod opiekę. W hoteliku ataki się powtórzyły, więc dostał leki antypadaczkowe. Obecnie bierze je nadal, jak również leki na serce oraz na niedoczynność tarczycy. To wszystko sprawia, że choć jest bardzo ładnym i sympatycznym psiakiem, nie ma chętnych na jego adopcję.
Ostatnio zgłosiła się do nas pani, która pochwaliła się w ankiecie, że zajmuje dobre stanowisko w firmie, ale i ona kręciła nosem na takie wydatki. Zgodziłyśmy się więc na dom tymczasowy w nazwie, po to, aby Dżeki miał wreszcie swojego człowieka. Jednak pani oddała go po kilku godzinach, bo niedowidzący staruszek obijał się o meble w nowym miejscu, kręcił się nerwowo w kółko i ślizgał na panelach...
Już nie prosimy o dom dla niego. Czekamy na kogoś, kto nas o niego poprosi... To cudowny pies i zasłużył na kogoś najlepszego na świecie. Zbieramy na jego leczenie, bo to plus opłata za hotelik to ponad 600 zł co miesiąc.
Laden...