Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sunia nadal mieszka u nas i nie zapowiada się by opuściła nasze progi... Przeszła operację usunięcia listwy mlecznej ale jest słaba... Walka o jej zdrowie jeszcze się nie skończyła.
Czy to się kiedyś skończy? Co z ludźmi nie tak? Suka warta tyle, ile szczeniaki, które ktoś kupi, a potem wyrzucić jak śmiecia!
Zgłoszono do nas sunię, która w 40-stopniowym upale, w fatalnym stanie tułała się po polach. Ludzie, którzy pracowali w okolicy, dali jej wody, kanapki i zadzwonili po nas. Sunia chwiejnym krokiem schowała się w krzakach. Po długich poszukiwaniach namierzyliśmy ją. Suka po niedawnym porodzie - coś z niej cieknie, muchy latają nad ranami. Cycki widzące do kolan, uszy obcięte, ogon też. Szczeniaków nigdzie nie widać. Ze sromu wycieka zielona wydzielina. Pakujemy 70-kilogramową bidę do auta i na sygnale pędzimy do weterynarza.
Weterynarze decydują o natychmiastowej operacji. Przesuwają inne zabiegi, bo wiedzą, że życie suni wisi na włosku. Okazuje się, że z suni wycieka ropa, ponieważ nosiła w sobie jeszcze zwłoki swojego dziecka... Poród, jak oceniają weterynarze, musiał odbyć się około 2-4 tygodnie temu. Co stało się z resztą szczeniaków? Czemu nikt nie udzielił suni pomocy? Ona by nie przeżyła, gdyby nie dobrzy ludzie, którzy ją wreszcie zobaczyli. Azjatka ma około 6-7 lat, widać cięcia po wcześniejszych cesarkach. Kto obciął jej uszy i ogon? To w naszym kraju zabronione od 2012 roku! Kto odbierał kolejne porody? Czipa brak, ale jest tatuaż. W zasadzie już nieczytelny. Prosimy o pomoc. Musimy suczkę wyleczyć, postawić na nogi, zaczipować, zaszczepić, przywrócić zaufanie do człowieka. Musimy też opłacić zabieg, pobyt w szpitalu, leki...
Laden...