Ona...

Sunia ze złamaną łapą... Jak ona cierpi! Ta maleńka, przerażona sunia dziś trafiła do gminnego kojca w górach wraz z dwoma około trzytygodniowymi córciami. Niby normalnie. Niby jest ich setki lub tysiące. Niby.

Właśnie dowiedziałam się, że ma złamaną łapę, że już w sierpniu ludzie widywali ją na trzech łapach. Litościwi widzieli, ale nie zrobili nic, żeby jej pomóc, nic. Miała złamaną łapę, kiedy goniły ją wiejskie psy, kiedy była w cieczce, duże, małe - każde. Bo po cholerę kastrować. Miała złamaną łapę, kiedy rodziła pod stertą desek,

Miała złamaną łapę, kiedy litościwa gospodyni zgłosiła ją i jej dzieci do gminy. Nadal ma złamaną łapę, od dziś w budzie, w kojcu. Jak strasznie cierpi ta mała bohaterska mama! Nie wierzę, że nie pomógł NIKT... Jak ona cierpi tam - w budzie, gdzie ma zimno, ciemno. Jest samotna...

Zbieramy na wstępną diagnostykę i kilka dni w lecznicy. Jeśli okaże się, że sunię można operować, kwota zbiórki zostanie zmieniona...