Uratowały mi życie, miałem umrzeć z wielką raną w szyi… los chciał jednak inaczej!

Orfeusz to kocurek, który musiał mieć w życiu baaardzo ciężko... Przyszedł pod dom mińskiej karmicielki. Kot z pękniętym ropniem. Chodziła tak już od dłuższego czasu - rana była głęboka, zabrudzona, rozległa. A ból? A ból nie do opisania.

Jakby tego było mało to w teście wyszedł mu fiv - co potwierdziliśmy drogim, ale super czułym badaniem PCR. Udało się tę ranę wygoić i kocurek trafił do kociego hoteliku, ale z kolei posypały mu się nerki... 

Stał się prawdziwy CUD i Orfeusz znalazł na końcówkę życia domek tymczasowy... Dom ten zabrał go na cito do nefrologa, który zrobił Orfeuszowi usg, badanie ciśnienia, pobrał mocz i krew do badań i zalecił całe mnóstwo leków - wyłapywacza fosforu, leku przeciwzapalnego, leku na białkomocz, probiotyku... koszt samej wizyty i części leków wyniósł ponad 800 zł!!! :(

Tak bardzo chcemy dać kocurkowi szansę na życie w komforcie we własnym domu...

Uda się mu pomóc??