Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oskar Bezpieczny!
Dziękujemy za pomoc w ocaleniu Oskara! Przed nami teraz wizyta kowala i weterynarza, jeśli wszystko będzie wporządku to będziemy szukać domu adopcyjnego
"Bardzo lubię marzyć. Może dlatego, że jestem taki samotny. Snucie marzeń nie jest w końcu przestępstwem, ale niestety ten, kto marzy za wiele, popełnia niewybaczalny błąd. Po takim bujaniu w obłokach moja samotność jeszcze bardziej mi doskwiera. Obiecałem sobie nigdy nie oddawać się marzeniom, których nie będę mógł później zrealizować" - Christopher Hope
Oskarek często marzył o łące tuż obok jego domu, na której mógłby spędzać całe dnie. Często marzył o trawie rosnącej tuż za domem, najpiękniejszej, jaką widział. Patrzył, jak przyroda budzi się do życia po zimie. Marzył, aby być tam wtedy, wśród tej roślinności i doszukiwać się wiosny. Spoglądał na kolorowe kwiaty, na zieloną trawę, słyszał brzęczące owady. Widział, jak krzewy się zielenią i pojawiają się nowe rośliny. Kwiaty kwitną, roztaczają wokół siebie piękny zapach. Widział, jak na drzewach w oddali pojawiają się liście, widział też, jak je gubią.
Myślał sobie, że nie ma lepszego sposobu na spędzanie czasu, jak właśnie tam, wśród zieleni, na świeżym powietrzu, wśród tych wszystkich pięknych roślin. Czasem widział nawet młodych ludzi, którzy przychodzili na łąkę, by poczytać książkę, poleżeć na słońcu albo pobawić się z psem. Widział to wszystko bardzo wyraźnie. Był tego tak blisko, a jednak tak bardzo daleko. Nigdy nie poczuł smaku świeżej trawy, nigdy nie spacerował wśród zieleni. Widział to wszystko, marzył o tym, jednak jego marzenia miały nigdy się nie spełnić. Sam, w małej stodole, na łańcuchu, marzył tylko o tym, by poczuć coś więcej, niż przypływ powietrza przedostającego się przez okno.
Niestety, nie to było mu pisane. Lata mijały, Oskarek z utęsknieniem przyglądał się zmieniającemu się krajobrazowi, wyobrażał sobie, jak galopuje po zielonej trawie tuż obok domu. Widział, jak wiatr rozwiewa jego bujną grzywę, a deszcz przynosi ukojenie w ciepłe dni. Marzył, by bawić się z dziećmi, chciał być potrzebny i kochany. Czasem się zastanawiał - czy prosi o zbyt wiele? Czy małe, samotne kucyki mogą mieć marzenia? Po latach spędzonych w stodole, właściciel Oskara postanowił się go pozbyć. Może zajmował za dużo miejsca, może generował zbyt wysokie koszty, może po prostu mu się znudził. Kto wie. Teraz, po latach spędzonych w betonowym, ciemnym pomieszczeniu Oskarek ma trafić do miejsca, gdzie wcale nie jest lepiej.
Ba, jest jeszcze gorzej. Ma trafić do rzeźni, a stamtąd prosto za Tęczowy Most. Ale przecież nie widział jeszcze świata, nie spełnił swoich marzeń, nie poznał smaku świeżutkiej trawy. Obiecał sobie, że nie odda się marzeniom, których nie będzie mógł zrealizować. Ale bez Waszej pomocy mu się to nie uda. Być może jesteście ostatnią szansą Oskara na spełnienie jego marzeń. Być może jesteście jedyną szansą Oskara, by mógł żyć. Stodoła nie była miejscem dla niego. Rzeźnia też nim nie jest.
Mamy czas do 10 września. Kwota zbiórki to wykup, transport i półroczne utrzymanie.
Oskar będzie wdzięczny, jeśli pochylisz się nad jego losem choć na moment...
Laden...