Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DIANA - zabieg się udał :)
___________
Dzięki Wam udało się odchudzić Diankę o ogromnego guza
Babcia trzyma się świetnie, ma apetyt i jest dużo żwawsza bez balastu między łapkami
W imieniu właścicielki Diany dziękujemy za pomoc
Wiecie, że uratowaliście tę sunię ?
To Diana, kochana suczka z guzem wielkości ARBUZA!
Poznaliśmy jej historię wyjątkowo, bo nie podczas interwencji. Z dramatyczną prośbą o pomoc zwróciła się do nas jej własna Rodzina.
Pani Beata choruje na stwardnienie rozsiane, praktycznie w ogóle nie opuszcza mieszkania. Utrzymuje się jedynie z renty w wysokości 700 zł. W opiece nad nią i zwierzętami stara się pomóc jej były mąż, pan Tomasz.
Guz Diany na początku był niewielki, ale rósł w zastraszającym tempie... W ciągu tygodnia niemal potroił swoje rozmiary. Na tę chwilę suczka ma problem z położeniem się oraz wstaniem, ponieważ guz jest bardzo ciężki i mięsisty... Zaczęła się wtedy walka o zdrowie suni. Pan Tomasz odwiedził dwie okoliczne lecznice, ale kiedy słyszał, że koszt usunięcia guza opiewa na przeszło 1,5 tysiąca złotych, poddał się.
Pani Beata bardzo kocha swoją sunię i dba o nią jak tylko jest w stanie, ale nie da rady podołać finansowo operacji guza. Nie możemy przejść obojętnie nad tragedią tej rodziny. Dzisiaj wolontariusze OTOZ Animals Łódź zabrali Dianę na badanie krwi, aby ocenić, czy przeżyje zabieg. Jutro czeka ją RTG klatki piersiowej, aby wykluczyć przerzuty. Jeżeli wszystko będzie dobrze, na cito suczka zostanie poddana operacji. Dianka, pomimo bólu, zaufała naszym wolontariuszom i wtulała się w nich przy każdym stresującym zabiegu lub oglądaniu guza!
Lekarze są ostrożni, ale chcą zawalczyć o Diankę. Kiedy pani Beata usłyszała, że zmiana jest rakiem, trudno było ją uspokoić. Niestety, najprawdopodobniej guz ma związek z informacją, którę w przeszłości otrzymała właścicielka od "lekarza weterynarii" - SUKA POWINNA MIEĆ RAZ MŁODE, NIE TRZEBA KASTROWAĆ, JEŻELI NIC SIĘ NIE DZIEJE. W ten sposób na świat przyszła Panda, 5-letnia córka Diany. Wyjaśniliśmy właścicielom, że to mit i że niedługo pomożemy również z kastracją Pandy, aby nie skończyła jak jej własna mama - z wielkim guzem na listwie mlecznej.
Wiecie, że to okres, w którym walczymy o być albo nie być naszego inspektoratu, ponieważ na koncie pozostały nam grosze. Chcemy jednak za wszelką cenę pomóc pani Beacie, aby przestała płakać z niemocy i Dianie, aby mogła chodzić bez bólu. Prosimy Was o wsparcie, w imieniu pani Beaty, pana Tomasza, Diany i Pandy.
Laden...