Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szariczek pozdrawia :)
Jak widzicie, odnalazł się w swoim domku stałym idealnie
Bardzo dziękujemy panu Michałowi za stworzenie dla niego wyjątkowego miejsca na Ziemi
Dziękujemy też Sandrze, opiekunce tymczasowej, dzięki której do adopcji poszedł w pełni przygotowany do życia w mieszkaniu
"Przecież on i tak zaraz zdechnie" to usłyszeli nasi inspektorzy, kiedy udali się na miejsce interwencji w jednej ze wsi w gminie Zelów.
Otrzymaliśmy zgłoszenie o psie, który jest bardzo chory i przez kilka miesięcy nie otrzymał od właścicieli pomocy w postaci wizyty u weterynarza. Pies miał opadać z sił, nie wychodzić z budy i przestać szczekać.
Kiedy inspektorzy OTOZ Animals podjechali pod posesję, kojec był z daleka widoczny, natomiast nie zaobserwowali psa, rzeczywiście nie było też słychać szczekania.
Właściciele byli bardzo zdziwieni interwencją, twierdząc, że z psem jest wszystko w porządku, "trochę tylko jakby się poobcierał"...
Kiedy zbliżyliśmy się do kojca, zastaliśmy taki widok:
Maleńki piesek w brudnym kojcu... Za budę służył mu plastikowy zabawkowy domek dla dzieci. Pysk psa był jedną wielką raną z odchodzącą skórą i dużą ilością ropy...
Zwierzę zbliżyło się do nas- wtedy poczuliśmy olbrzymi fetor... I zobaczyliśmy jego stan. Pies miał wyłysiałe boki, całe w strupach...
Maluszek nawet próbował nas polizać, ale przez zmieniony chorobowo nos, robił to bardzo nieudolnie. Zwierzę odebraliśmy natychmiast, jednocześnie nakazując właścicielowi w ciągu 7 dni rozebranie kojca oraz poinformowaliśmy go, że na tej posesji nie ma prawa pojawić się żadne inne zwierzę. Chłopak został przewieziony do lecznicy CM-VET, gdzie przeszedł przegląd weterynaryjny.
Szarik, bo takie nosi imię, jest wychudzony, bardzo dużo siusia, w kojcu było dużo biegunek, dodatkowo bardzo intensywnie się drapie... Nie chcemy nawet myśleć, jaki ból musiał odczuwać przez ten cały czas... Od razu pobrano zeskrobinę z jego skóry i zaczęto oczyszczanie pyszczka. Uszy również były nadjedzone przez muchy.
Maluszek był bardzo dzielny, pomimo dużego dyskomfortu.
Szarik jest bardzo odwodniony, niedożywiony i osłabiony, więc najbliższe dni musi spędzić w szpitalu, gdzie dzięki kroplówkom, specjalistycznej karmie i kąpielom leczniczym będzie powoli dochodził do siebie. Leczenie dermatologiczne jest jedną z najdroższych usług weterynaryjnych, do tego trwa bardzo długo. Szarik będzie musiał zostać w szpitalu minimum 2 tygodnie, do tego jego pielęgnacja w klinice będzie kosztowna. Nasza sytuacja finansowa nie jest dobra, nie ukrywamy tego, więc bardzo prosimy o wsparcie finansowe dla Szarika!
Laden...