Lea musi zawalczyć o swoje zdrowie!

Dziś już bezpieczna na tymczasie, ale...

Lea, bo o niej piszemy, poniewierała się po świętokrzyskiej wsi przez dwa miesiące, nim dobra dusza dała nam o niej znać... Udało się ją nam złapać na posesji u ludzi, którzy ją dokarmiali. Trafiła na tymczas, gdzie wraca do formy, zdrowia i się socjalizuje. Była psem mega przestraszonym, uciekającym od ludzi i dotyku dłoni człowieka. Ważyła ledwo 19 kg...

W chwili jej znalezienia wyciągnęłyśmy z niej ok.50 kleszczy. Przeszła chorobę odkleszczową: anaplazmozę, której leczenie antybiotykiem trwało 4 tygodnie. W trakcie ostatnich badań do sterylizacji okazało się, że sunia ma przepuklinę pępkową. Guz wystający z brzuszka ma średnicę ok.5 cm. Jest nadzieja na jego usunięcie podczas zabiegu sterylizacji, niestety, koszt takiej operacji zwiększa się do kwoty 1000 zł. Nie jesteśmy gotowe na taki wydatek w tej chwili, w tym strasznym czasie wojny na Ukrainie, gdy każdą złotówkę wydaną na pomoc bezdomnym psom trzeba oglądać z każdej strony po 100 razy... Sterylizacja połączona z usunięciem przepukliny jest planowana za 2 tygodnie, brakuje nam 500 zł do potrzebnej kwoty, bardzo prosimy o wsparcie.

Jesteśmy stowarzyszeniem zwykłym, nieposiadającym żadnego majątku, działamy całkiem charytatywnie, pomaganie nie stanowi naszego źródła utrzymania, każda z nas pracuje zawodowo i pomaga także i innym psom bezdomnym, mając swoje prywatne zwierzyńce. Nawet drobna wpłata na operację usunięcia przepukliny u Lei będzie dla nas bardzo pomocna, termin się zbliża, czas nas goni...

Prosimy bardzo o pomoc! Gorąco dziękujemy!