Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na opiekę weterynaryjną Ozziego, niezbędne badania w bardzo dobrych klinikach, miesięczną rehabilitację w klinice dla zwierząt, odpowiednią karmę i środki higieniczne konieczne do jego codziennej opieki. Za każdą podarowaną Ozziemu złotówkę BARDZO GORĄCO DZIEKUJEMY!
Nasza wolontariuszka jadąc w sobotę trasą z Płocka w kierunku Radzanowa zauważyła przed sobą na drodze wystającą z rowu głowę psa. Jak się okazało nie mógł on chodzić, tylko rozpaczliwie pełzał na przednich łapach.
Z całą pewnością został mocno potrącony przez samochód, a sprawca odjechał zostawiając psa na pastwę losu. To duży pies, na pewno kierowca widział co zrobił. Widzieli też kolejni przejeżdżający, bo jak się później dowiedzieliśmy w lecznicy, do wypadku doszło minimum 24 godziny wcześniej.
Przez 3 godziny wolontariuszki Arki siedziały z psem w rowie i czekały na reakcję Gminy Radzanowo, odpowiedzialnej za opiekę nad psem z ich terenu. Niestety, pracownicy urzędu gminy, nie wiedzieli co zrobić w takiej sytuacji. Mężczyzna, który powinien odebrać w ich imieniu psa nie mógł przyjechać bo - uwaga - jeździł kombajnem w polu! Jak tylko skończy, to pojedzie po psa i zawiezie na zakład (?). Jaki zakład? Czy to jakaś forma przechowywania psów w gminie? Tam miałby czekać do poniedziałku na lekarza. Do poniedziałku! Pies, który cudem przeżył zderzenie z samochodem, ledwo żywy, miał czekać do poniedziałku na pomoc!
Wolontariuszki nie mogły dłużej czekać i zabrały psa do lecznicy w Płocku.
Psiak otrzymał imię Ozyrys, zdrobniale Ozzy. W lecznicy dziewczyny dowiedziały się, że pies najprawdopodobniej w piątek lub czwartek został potrącony przez samochód. W wyniku zderzenia doszło u niego do uszkodzenia kręgu Th 13 i porażenia połowy ciała. Psiak nie oddaje sam moczu ani kału, w związku z czym kał zalega mu w jelitach. Ozzy musiał zostać zacewnikowany.
Psiak nie chodzi. Brak u niego czucia głębokiego, a jedynie tylko odruch zginaczowy dodatni. I znowu śrut, ostatnimi czasy stały element każdego naszego nowego podopiecznego.
Ozzy jest bardzo wychudzony i ma pełno śladów po pogryzieniach...
Ma dopiero rok, a już zaznał niewyobrażalnego bólu, strachu, głodu i bezdomności, ludzkiego okrucieństwa i obojętności!
W międzyczasie pozostali wolontariusze Arki zaczęli dzwonić do lecznic i klinik weterynaryjnych w całej Warszawie. Czas uciekał, ale udało się znaleźć wolne miejsce na poniedziałek w jednej z klinik w stolicy. Ozzy został tam zawieziony.
Niestety, diagnoza okazała się druzgocząca... Żadnych szans na poprawę. Dla pewności jednak, lekarz zalecił jeszcze badanie tomografem i rezonans.
Ozzy został w klinice w Warszawie. Następnego dnia miał zrobione wszystkie badania. Niestety. Ozzy ma przerwany rdzeń kręgowy i zwichnięty kręgosłup ze złamaniem kręgu. Czyli będzie psem niepełnosprawnym.
Stanęliśmy przed najtrudniejszą decyzją w naszej dotychczasowej pracy – co dalej?
Udało nam się zdobyć telefon do pewnego lekarza z Bydgoszczy, który postanowił, że spróbuje mu pomóc. Doktor widział nadzieję na doprowadzenie Ozziego do stanu, w którym komfort jego życia się znacznie poprawi. Oczywiście nie będzie biegał, nie wejdzie po schodach, ale będzie żył i może być szczęśliwy!
Skoro jest szansa na poprawę musimy spróbować.
Koszty już są bardzo duże (faktury z lecznic Płocka, Warszawy i Milanówka już straszą nas kwotą na ponad 3000 zł), a będą jeszcze większe.
Przed Ozzim rehabilitacja, konsultacje z doktorem, materac przeciwodleżynowy, maści typu Sudocrem, podkłady (mnóstwo), uprząż, gdy będzie próbował stawiać pierwsze kroki, nosze do przenoszenia go bez ryzyka zrobienia mu krzywdy, specjalistyczna karma itp.
Obecnie przebywa u naszej wolontariuszki, która została przeszkolona przez pana doktora, jak prawidłowo się nim opiekować.
Z góry gorąco dziękujemy za wsparcie.
Laden...