Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przepięknie Wam dziękujemy :) Bez Was pomocy nie udało by się...
Pączusia ma dom :)
Śnieżek tylko wygląda na taki puchaty, a jak się go dotknie to jest okropnie zimny, wiecie? Jak na śnieżek patrzyłam z okna, to mi się bardzo podobał, ale kiedy musiałam po nim chodzić, to już nie podobał mi się wcale.
Jestem zupełnie domową kotką, takim piecuchem, najchętniej bym spała na podusi, koło kaloryfera. Miałam taką podusię i taki kaloryfer, ale pewnego dnia moja opiekunka się poczuła źle i tacy na biało ubrani ludzie po nią przyjechali. Myślałam, że zaraz wróci, zawsze zaraz wracała…
Siedziałam chyba kilka dni i czekałam, a potem ktoś przyszedł, ale nie moja opiekunka. Ten ktoś wziął mnie na ręce i wystawił przed budynek. Było mi tak okropnie zimno i w łapki i w całą resztę mnie i tylko mi powiedziano, że jestem kotem, to sobie na pewno poradzę.
Na początku bałam się ruszyć z miejsca i myślałam, że zaraz moja ukochana Opiekunka wróci, w nocy zrobiło się tak bardzo zimno, że zaczęłam płakać i podreptałam do najbliższego budynku, bo myślałam, że może ktoś mnie usłyszy, pozwali posiedzieć w cieple.
I taka miła Pani mnie usłyszała, zabrała do pomieszczenia dla samochodów, a potem, jak już było rano, zaniosła do cioć. Ciocie mnie zabrały do lekarza dla kotków i muszę tutaj kilka dni pobyć.
Bardzo chciałabym mieć znowu swoją podusię, moje miseczki i mój kaloryfer, ale najbardziej na świcie chciałabym mieć kogoś, kto mnie pokocha i będzie głaskał i przytulał. Ciocie mówią, że poszukamy dla mnie wspaniałego domku, ale najpierw muszę być jakieś zabiegi i jeszcze chwilę poczekać. Tylko ciocie zupełnie nie mają pieniążków na zabiegi, podsłuchałam jak rozmawiały…
Bardzo Was proszę, pomóżcie ciociom uzbierać dla mnie pieniążki, żebym szybko mogła już sobie z tej klatki w lecznicy pójść.
Nazwaliśmy ją Pączusia. To młodziutka koteczka, okrąglutka jak pączek, milutka, przytulająca się do ludzi. Koteczka o delikatnym puszystym futerku, ewidentnie domowa, kotki – nawet takie tylko wychodzące – na zimę mają inne futerko. Z tego co wiemy Opiekunka Pączusi odeszła, a rodzina… no nie chcieli koteczki. Nie zrozumiemy jednak, jak można ot tak wstawić zwierzątko w taki mróz na dwór, nawet nie zadając sobie trudu żeby poszukać nowego miejsca dla kotka.
Będziemy dla malutkiej szukać wspaniałego domku, musimy jednak najpierw ją odrobaczyć, zaszczepić, wysterylizować i wykonać testy na choroby zakaźne i opłacić sam pobyt w lecznicy. Nie mamy żadnych oszczędności, nic odłożonego, ale maleńka nie mogą zostać na ulicy. Błagamy Was o pomoc…
Laden...