Wyrzucona jak śmieć - leczymy Pamelę z kataru i wszołów

Dziś trafiła pod nasze skrzydła, słodka jak miód, kotka Pamela. Malutka w dniu wczorajszym przeżyła straszną tragedię - ktoś pozbył się jej wsadzając ją w karton i stawiając przy śmietniku. 

Pamela (tak dostała od nas na imię) miała szczęście - trafiła na kilka życzliwych zwierzętom osób i dzięki temu żyje. Jedna osoba ją znalazła, zaczęła szukać pomocy. Druga osoba pomyślała o fundacji, skontaktowała się z nami i na naszą prośbę przetrzymała kotkę do dzisiejszego rana, zanim byliśmy w stanie ją przejąć. 

Ten splot zdarzeń sprawił, że Pamela jest już bezpieczna. Od razu pojechała z nami do lekarza gdzie przeszła kompleksowe badanie kliniczne.

Malutka kicha, ma koci katar. Dostała już leki. Przejdzie kurację zylexisem (3x60zł = 180zł), do tego leczenie kociego kataru (szacuję na ok. 150zł).

Sierść cała chodziła od pcheł i wszołów. Dostała stronghold, powtórka za 2 tygodnie. Razem 60zł.  Po leczeniu malutka przejdzie podwójne szczepienie (razem 120zł) i rozpocznie szukanie domu. Do tego koszt karmy i żwirku na początek, podkładów chłonnych.

Prosimy o pomoc dla tej cudnej istotki.