Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie da się naprawić całego zła, które otacza naszą codzienność. Jedyne co możemy to próbować nieprzechodzić obojętnie obok napotkanych krzywd. Od ponad 6 lat czynimy to jako zespół interwencyjny. Mierzymy się z przeróżnymi problemami i złem u którego podstaw zawsze leży czynnik ludzki. To w wyniku ludzkich decyzji dochodzi do cierpień i patologi.
Historia tej interwencji, którą opisaliśmy w opisie zbiórki, jest tego najlepszym przykładem. Patologia umysłowa ludzi, którzy bez wachania zakuwają psy do stalowych becaek i wystawiają na pełne słońce. Natomiast swojemu 94 letniemu ojcu i dziadkowi pozwalają wegetować w brudzie , którego sam już nie jest w stanie ogarnąć.
Od tamtej pory upłynęło trochę czasu a my mogliśmy zebrać więcej informacji na temat tej rodziny i tego co mogło się wydarzyć w ich życiu by doprowadzić do takich skrajności. Pan Adam miał kilku synów i jedną córkę, miał też dom i 3 hektary ziemi na których gospodarzył po pracy na kolei. Te 3 hektary stały się jego przekleństwem ponieważ w dobrej wierze majątek przepisał na najstarszego syna, który po kilku latach niestety się rozpił i zaczął przepijać ziemię. Tą decyzją p Adam niestety uzależnił swój los i przyszły byt pozostając na łasce syna.
Ta decyzja podzieliła rodzinę a jeden z synów, który dziś "opiekuje" się p Adamem opuścił dom rodzinny. Opuścił obrażony bo bodaj 40 lat temu nie otrzymał 0,5 hektara ziemi na budowę swojego domu.
Wszyscy synowie p Adama zmarli poza tym który opuścił dom. Po śmierci braci zostały długi które wykupił wraz z domem w którym mieszka p Adam. Tym samym stał się panem i władcą losu swojego ojca. "Doprotliwie" pozwolił mieszkać staruszkowi w swoim majątku. Niestety zadra za pół hektara była tak silna, że pozwoliła na troskliwszą opiekę nad ojcem. Po prostu masz dach nad głową i sobie żyj.
Staruszek w nieporadności mieszkał tam z chorą córką a dom popadał w ruinę. Syn nie remontował tam niczego i ostatecznie przepisał dom na swojego syna czyli wnuczka p Adama. Wnuczek natomiast myśli o szybkiej sprzedaży majątku i pozbyciu się dziadka. Wtym celu chcą oddać go do domu starców i podjąć próbę ubezwłasnowolnienia staruszka. Pan Adam jest schorowany ale po mimo wieku zachowuje dosść jasny tok myślenia. Ma pełnię świadomości że jesień jego życia powoli się wypełnia. W żaden sposób nie chce umierać gdzieś w ośrodku. Jak nam powiedział chce odejść w swoim łóżku w którym zyje kilkadziesiąt lat.
Tak jak pisaliśmy w opisie przy okazji tej zbiórki chcemy odmieniać los zwierząt bo to jest nasz główny cel statutowy ale spróbujemy też choć trochę pomóc p Adamowi Jego prośba była skromna bo prosił tylko o wybielenie ścian a my obiecaliśmyże zrobimy to na pewno i może uda zrobić się coś więcej.
Nagłośnienie tej histori wywołało wiele emocji i poruszyło wiele osób. Wstyd poruszył też rodzinę p Adama, która natychmiast po publikacji materiałów ruszyła z pilnym remontem pokoju oraz generalnym porządkiem pozostałych pomieszczeń. Rodzina poza wstydem poczuła urażone ego i to niestety dla nich było najważniejsze! Nie to że bez skrupułów wyżucili psy do beczek, nie to że 94 letni staruszek wprost wegetuje w brudzie. Tylko to jak my mogliśmy to pokazać całemu światu. Tak to było i jest najważniejsze. Jak mu tak mogliśmy!!!
Spotkaliśmy się z nimi, rozmawialiśmy długo a momentami gorliwie. W ich postawie nie było skruchy tylko myśl o tym co inni powiedzą. W swoim postępowaniu nie widzieli nic złego twierdzą, że to p Adam sam sobie wybrał takie życie.... Niemniej dobrze wiedzieli, że fakty są takie jakie są i natycmiast przystąpili do ogarnięcia domu czy kompletowania sprzętu. Synowa nawet pokazywała jakie ubrania dziś kupiła dla teścia w lumeksie... Zaznaczyli też wyraźnie, że nie życzą sobie żadnej pomocy materialnej z naszej strony i że smi sobie poradzą. Ostatecznie swoją decyzję potwierdzili podczas drugiej rozmowy. My zaoferowaliśmy pomoc finansową przy remoncie oraz zakup niezbędnych sprzętów. Rodzina raz jeszcze kategorycznie odmówiła przyjęcia pomocy oraz jako pełnoprawni właściciele domu zakazali nam wstępu na ich posiadłość.
Gdy o pomoc poprosiliśmy telewizję Polsat aby przetstawić rzeczywisty i jasny obraz całej sytuacji do domu p Adama wchodziliśmy już w asyście policji, którą prosiliśmy o interwencję. Z uwagi na wiek p Adama i jego stan zdrowia nie możemy działać burzliwie i prowokować nerwów i stresu u staruszka. Bo tego czego On sam dziś najbardziej potrzebuje to spokój.
Czy udało się coś zmienić na lepsze?
Tak oczywiście ta historia ma swój wymierny efekt. Zwierząta p Adama są dziś szczęśliwymi żyjącymi wolno zwierzakami p Adam tak jak tego sobie życzył zyskał biel na ścianach część pomieszczeń została oczyszczona i wyposażona w sprzęty. Przekazaliśmy otrzymaną pomoc rzeczową oraz przekazaliśmy kilkumiesięczny zapas długoterminowej żywności. Z aktywności internetowej i zbiórek grupa Zwierzęcy Mdagaskar finansuje dwudaniowy posiłek, który jest doworzony do domu p Adama.
Z informacji uzyskanych od sąsiadów wiemy, że rodzina częściej odwiedza p Adama co w obliczu tych wydażeń można zaliczyć do najbardziej oczekiwanej zmiany.
Ponadto realizując nasze cele statutowe przeprowadzimy darmową sterylizację kotów wolnożyjących w miejscowości, gdzie mieszka p Adam. Wszyscy karmiciele z tej miejscowości, którzy dostarczą nam zwierzaka otrzymają bezpłatny zakres usługi. Odpowiednie pismo w tej sprawie skierujemy do urzędu gminy. Będziemy też wspierać senioralnych właścicieli psów, których materialna sytuacja nie pozwala na dostateczną opiekę nad zwierzakiem, a osoby te będą wykazywały niewymuszoną troskliwośc o swojego psiaka.
Dziękujemy Wszystkim za pomoc i wsparcie.
Wierzymy, że sytuacja nie powróci już do poprzedniego stanu rzeczy a pan Adam godnie, spokoju i czystości wypełni ostatnie lata swojej jesieni życia.
To była najtrudniejsza interwencja w naszym życiu! Pojechaliśmy na ratunek psom, które żyły w bardzo złych warunkach. Będąc na miejscu, nasze serca pękły na pół! Widok, jaki zastaliśmy, na zawsze pozostanie w naszej pomięci. Okazało się, że pomocy potrzebują nie tylko psy.
Zobaczcie krótki filmik z Gazety Miasteckiej:
O pomstę do nieba wołają warunki panujące w prywatnym domu, w którym ostatnie swoje lata życia spędza Pan Adam. 94-letni mężczyzna mieszka w starym domu w Zielinie. Od pięciu lat choroba przykuła go do łóżka, stare łoże ma przy oknie. To okno jest jego przepustką do otaczającego go świata.
Pomimo że ma opiekunkę, przyznaną przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, pościel wygląda na niezmienianą od lat. Pod łóżkiem widać plastikową butelkę z moczem, wszędzie jest ogólny brud, panuje wilgoć, a na ścianach pojawił się grzyb...
Tak wegetuje 94-letni, schorowany człowiek, który przepracował ponad 40 lat.
Żyje poniżej wszelkiej godności, w domu ma jeden piec na drewno, a o ciepłej wodzie czy kąpieli nawet nie marzy.
W momencie, gdy do niego przyjechaliśmy, był sam. Wpuścił nas do środka, machając przez okno ręką... Pan Adam wyznał nam, że od pięciu lat leży przykuty do łóżka, co zbiega się z datą śmierci jednego z jego synów, który z nim mieszkał. Pan Adam swoich piesków od dawna nie widział, bo nie jest w stanie przejść na drugą stronę swojego domu. Był święcie przekonany, że psy mają dobre warunki, bo przecież dał pieniądze na budy i co miesiąc łoży na zakup karmy. Naprawdę nie miał pojęcia, jak żyją jego psiaki, które przed chorobą żyły z nim wspólnie w jednym domu.
Pan Adam był oszukiwany i zapewniany, że psiaki mają godne warunki. W garnkach miały spleśniałe resztki zlewek, chociaż w domu rzeczywiście stała karma, którą p. Adam nakazywał kupować.
Psia rzeczywistość była zgoła inna niż ta, o której opowiadano p. Adamowi. Dwa psy zostały zakute do metalowych beczek a trzeci do czegoś, co może i kiedyś można było nazwać budą. Stojące na słońcu beczki były nagrzane niczym piekarnik, a psy nie miały nawet kropli wody.
Po rozmowie z p. Adamem i przedstawieniu mu prawdziwego obrazu tego, co dzieje się z jego psami zabezpieczyliśmy całą trójkę, która natychmiast trafiła na oględziny do gabinetu weterynaryjnego Saba w Miastku, gdzie lekarz udzielił im pierwszej pomocy.
Kochani naszym podstawowym celem statutowym jest pomoc zwierzętom i to czynimy. Lecz w tym przypadku nie wyobrażamy sobie, by skupić się tylko na zwierzakach. Za sprawę honoru przyjęliśmy sobie postanowienie, że nie pozostawimy też p. Adama bez pomocy. Zaznaczamy, że nie interesują nas tłumaczenia, że to rodzina bądź pomoc społeczna powinna się tym zająć, bo rzeczywistość już pokazała, na czym ich pomoc polega. Nie może tak być, że 94-letni człowiek nie ma nawet godnych warunków, by załatwić potrzeby fizjologiczne. Dlatego prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie naszych działań.
Pan Adam wykazywał większą troskę o swoje psy, niż jego rodzina o własnego schorowanego dziadka. Na załączonym filmiku można usłyszeć, jak w ostatnich słowach p. Adam prosi o skromną pomoc: "by chociaż tylko trochę wybielić ściany, ja zapłacę, żeby tylko ktoś chciał to zrobić".
Panie Adamie - obiecujemy, że Pana psiaki będą w najlepszych rękach oraz że wybielimy te ściany, a może zrobimy trochę więcej... Pomożecie? Tutaj potrzeba dosłownie wszystkiego...
Laden...