Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DZIĘKUJEMY!
Koronawirus SARS-CoV-2 to temat, który nie cichnie w eterze przez ostatnie tygodnie. Groźny dla życia i zdrowia wirus zbiera swe śmiertelne żniwo. Ludzie boją się, świat niemal zatrzymał się miejscu, zamarł z przerażenia. Zamknięte galerie i wiele mniejszych sklepików. Nie pracują szkoły, przedszkola i uczelnie. Restauracje, które jeszcze przed chwilą tętniły życiem totalnie opustoszały. Pustka na ulicach, skwerach i deptakach. Obraz, który przeszywa niepokojem…
Ale w domach i mieszkaniach, za zamkniętymi szczelnie drzwiami wciąż toczy się życie. Życie toczy się dalej także w naszych domach tymczasowych.
Jest jednak inaczej, niż było zawsze. Cóż tu dużo mówić. W obliczu pandemii nie mogliśmy pozostać obojętni na zdrowie i życie nie tylko naszych futrzastych podopiecznych, ale także na zdrowie i życie naszych wolontariuszy. Wiele z osób, które prowadzą domy tymczasowe to osoby starsze, a więc w grupie ryzyka w przypadku zakażenia koronawirusem. W związku z tym podjęliśmy trudną decyzję o wstrzymaniu adopcji kotów z fundacji. Nie możemy narażać zdrowia i życia naszych wolontariuszy. Do niezbędnego minimum ograniczyliśmy także przyjęcia kotów, ale tych nie możemy wstrzymać całkowicie.
W obliczu pandemii, w obawie przed zakażeniem, ludzie zaczynają porzucać zwierzęta, w tym koty. Na nic zdaje się powtarzanie, że zwierzęta nie przenoszą groźnego wirusa. Wobec tych faktów podjęliśmy więc decyzję, że w przypadkach awaryjnych, na tyle na ile będziemy w stanie, nadal będziemy pomagać. Wstrzymanie adopcji i tylko awaryjne przyjęcia, cóż to dla nas oznacza w praktyce? Mówiąc w skrócie tyle, że liczba naszych podopiecznych nie zmaleje, a wciąż może wzrosnąć. Tylko w ostatnim tygodniu trafiło do nas blisko 20 kotów - nigdy o tej porze roku nie mieliśmy tylu przyjęć.
A co na to koty? Cóż, te zdają się nie przejmować niczym. Nic w tym dziwnego, wszak im ten szczep wirusa nie grozi, same też nie są dla nikogo zagrożeniem. Żyją więc zupełnie tak jak zawsze: pełna miska, potem kuweta i toaleta, wylegiwanie się w słońcu na parapecie i nocne gonitwy po mieszkaniu. W kocim świecie wszystko wydaje się być nie zachwiane, lecz czy na pewno?
Opiekunka jak co rano napełnia kocie miseczki. Wyciąga puszkę karmy i z niepokojem patrzy na znikające w szybkim tempie zapasy. Trzeba zrobić zamówienie – myśli i zagląda na fundacyjne konto. Włos zjeżył się na jej głowie, a twarz posmutniała. Od tygodnia na konto nie wpłynęła żadna darowizna. Budżet uszczupla się, a przecież koty muszą jeść!
Obecnie pod opieką fundacji mamy 142 koty. Każdy z nich codziennie potrzebuje zjeść. Każdy z nich codziennie korzysta z kuwety. Ponadto dla niektórych z nich właśnie wypadają terminy okresowych szczepień i odrobaczeń – profilaktyka jest równie ważna, co podstawowa opieka. Średni miesięczny koszt utrzymania i profilaktyki to około 100 zł na kota. Nie trzeba być matematykiem, by szybko wyliczyć, że miesięcznie na samo jedzenie, żwirek, szczepienia i odrobaczenia wydajemy około 14200 zł. To bardzo optymistyczny finansowy scenariusz, przy założeniu, że żaden z naszych podopiecznych nie zachoruje. Musimy przy tym podkreślić, że żaden sklep czy to internetowy, czy stacjonarny, nie odroczy nam płatności faktury. Chcąc kupić jedzenie dla kotów, musimy zapłacić od razu.
W cieniu pandemii nie zapominajmy, proszę, że nie jesteśmy sami na tym świecie; że obok nas są nasi mali przyjaciele, którzy mają cztery łapki i zadarte do góry ogonki. Zadbaliśmy o siebie, wykupiliśmy cały sklepowy asortyment. Teraz wstańmy, otrząśnijmy się nieco z tej paniki i popatrzmy dookoła siebie. Popatrzmy w oczy pełne zaufania, w nastroszone uszka i wyraz pysia, który mówi „napełnij moją miseczkę”. Dziś, w tym trudnym dla wszystkich czasie, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy Waszej pomocy. Prosimy, wesprzyjcie nas choćby drobną wpłatą, bo tylko działając razem, możemy sprawić, by koty nie chodziły głodne i nie umierały na ulicach. Za każdą pomoc z całego serca dziękujemy!
Laden...