Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kierowca, który potrąci zwierzę i zostawi je bez pomocy, jest zwykłym tchórzem i przestępcą. Nie potrafi przyznać się do błędu, do nieuwagi, nie potrafi, a najczęściej zwyczajnie nie chce pomóc zwierzakowi, które potwornie cierpi.
Tak było w przypadku Paproszka, można powiedzieć, że kociego niemowlaka, który w tym wieku powinien wraz z rodzeństwem być jeszcze przy matce. Kociątko ma zaledwie 5 tygodni, a już stało się ofiarą ludzkiej obojętności.
Nieprzytomnego, leżącego na skrzyżowaniu kociaka znalazła wolontariuszka Zwierzaków z Mińska (grupy lokalnej Fundacji Viva). Widok zakrwawionego, praktycznie nieruszającego się kociaka wstrząsnął nią i przeraził. Zapewne minęło go kilku kierowców.
Kociak trafił na cito do całodobowej przychodni, gdzie natychmiast udzielono mu pomocy. Widać było, że maleństwo cierpi.
Z karty lekarza weterynarii:
„Krwisty wylew w okolicy oka lewego, wysunięte trzecie powieki, kot kręci się w kółko w stronę lewą, kicha, z nosa wyciek krwisto-śluzowej wydzieliny, źrenice symetryczne, reaktywne na światło.
Żuchwa złamana w spojeniu, podniebienie twarde wygląda na całe, pod językiem żabka (lub obrzęk po urazie żuchwy), kot bardzo zdenerwowany, nie daje się dotknąć w ogóle do głowy, osłuchowo b/z, brzuch miękki, niebolesny".
Maluszek został w szpitalu, poddano go intensywnej hospitalizacji. Jego życie wisi na włosku. Otrzymuje silne leki przeciwbólowe, ciepłe płyny. Na razie stan jego pyszczka nie pozwala na podawanie pokarmów. Ratujmy wspólnie Paproszka. Już raz „człowiek” go zawiódł…
Laden...