Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jestem Katty, urodziłam się w grudniu 2020. Aktualnie mam 4 miesiące. U właścicieli przebywam od 7 tygodnia. Niestety, nie zaszczepili mnie na choroby zakaźne i zachorowałam.
Moja choroba jest paskudna. Zwie się parwowiroza - jest chorobą wirusową i zakaźną, która w szczególności groźna jest dla szczeniąt, niestety często może skończyć się śmiercią.
(zdjęcie sprzed kilku miesięcy)
Chorują na nią głównie szczenięta, młode nieszczepione psy i staruszki. Ja należę do tych nieszczepionych szczeniaków. Nie zostałam zaszczepiona, a codziennie spotykałam się z innymi psami... Bardzo dużą ilością psiaków.
Tydzień temu poczułam się źle. Rozbolał mnie brzuszek... Zaczęłam wymiotować i miałam biegunkę. Nie chciałam jeść i byłam smutna. Nie poszli ze mną do lekarza.
W końcu po 4 dniach katuszy zadzwonili do Pani z TOZu. I powiedzieli, że chyba coś mi dolega. I czy nie chcemy mnie zabrać.
Za chwilę przyszła po mnie Pani. Pogłaskała po głowie i powiedziała, że zaraz będzie lepiej. Bardzo źle się wtedy czułam i nie mogłam się podnieść. U weterynarza zrobili mi testy na parwowirozę. I nawet nie musieli długo czekać... Chwile później był już wynik. DODATNI, dziąsła miałam blade i było mi zimno...
Od razu rozpoczęli leczenie. Założyli mi wenflon. Dali surowicę dożylnie, podali leki przeciwwymiotne i przeciwbiegunkowe, silny antybiotyk, probiotyk i na wzmocnienie. W międzyczasie ciepła kroplówka powoli kapała.
Wróciłam do domu, a dobra Pani powiedziała, że przyjdzie jeszcze wieczorem na kolejne kroplówki i leki...
Kochani! Walczymy o sunie! Ale leczenie jest kosztowne. Błagamy o wsparcie w leczeniu malutkiej.
Laden...