Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Morris wypiękniał w nowym domku. Znalazł swoją rodzinę i wiedzie szcęśliwe żytcie w domku, śpi w łóżeczku i jest rozpiesczzany.
To wszytsko dzięki Waszej pomocy!
Dziękujemy!
Słodkie małe kulki sprzedawane z bagażnika pod kościołem... Piszczące, garnące się do ludzi - takie słodkie! W sumie w domu pusto - dzieci się ucieszą. Już jedna trzymają w ramionach, choć chyba trochę mocno, bo jakoś tak dziwnie zapłakała.
Ale nauczą się! To tylko pies, nic mu nie będzie. W domu kawałek koca, do zabawy szmata. Ziemniaki polane sosem gulaszowym z obiadu, przecież psy u rodziców zawsze tak jadły i żyły. Co, że biegunkę ma - najwyżej zostawi się go na podwórku na noc. Tak mijały tygodnie i miesiące życia małego psiaka.
Aż okazało się, że jak trzeba iść do pracy na 12 godzin, to teściowa wcale niechętna do trzymania psa w domu. No trudno! Teściu budę zbił, jest łańcuch po poprzednim psie, nada się. Jedzenie ma, dach nad głową tez. Dzieci poszły do szkoły, nie mają czasu na psa. Ale niech siedzi, przynajmniej złodziei odstraszy...
Tak wyglądał pierwszy rok życia Morrisa. Słodka zabawka, która się szybko znudziła, gdy okazało się, że wiążą się z nią obowiązki i pewne niewygody. Zamieszkał w budzie na podwórzu, gdzie codziennie oszczekiwał radośnie przechodniów, ciesząc się na każde ciepłe słowo. Aż w końcu trafili się przechodnie, którzy, sami mając psiaka tej rasy, oniemieli widząc pekińczyka w takich warunkach. Szybki kontakt do organizacji prozwierzęcych i krotka rozmowa z "właścicielami". W sumie to go weźcie - będzie spokój i cisza przynajmniej.
Tak Morris trafił do naszej Fundacji, gdzie okazało się, że jest przeradosnym i bezkonfliktowym, niewiele ponad rocznym chłopakiem. Wulkan energii i miłości do ludzi. Przez tyle miesięcy na krótkim łańcuchu... Jak, dlaczego, za co? Człowieku, paskudny z ciebie rodzaj ludzki! Na szczęście poza koszmarnym zaniedbaniem, chłopak wygląda zdrowo. Także potrzebuje podstawowego kompletu: badań, zabiegów i będzie mógł szukać nowego domu - już nie jako krótkoterminowa zabawka, tylko pełnoprawny członek rodziny!
Ten podstawowy pakiet to jednak też koszty - przed wpływami z dotacji i 1% musimy się o każdą złotówkę uśmiechać do Darczyńców, bo inaczej nie damy rady pomoc wszystkim podopiecznym. Badania krwi, zabiegi higieniczne, kontrola serduszka, odrobaczenie, szczepienie i kastracja - okolo 700 zł.
W imieniu Morrisa uśmiechamy się do Państwa o wsparcie. Niech dowie się, że ludzie to nie tylko szmata przez tyłek, ostre słowo i metalowa micha z resztkami, ale także wielkie serca i dobre uczynki! Już powolutku się dowiaduje - zobaczcie na te uśmiechnięte pycho! Pomóżcie nam pomoc mu wyprawić go do nowego, cudownego domu!
Laden...