Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Poświąteczna interwencja. Alarmujący telefon: "Pomóżcie. Nie wiemy co robić. Na wsi, na samym środku drogi leży kot. Auta przejeżdżają. On się nie rusza, ale chyba żyje..."
Jedziemy na miejsce i rzeczywiście - na środku drogi leży kupa kociego nieszczęścia, nad którą dotąd nikt się nie pochylił. Nie wiadomo jak podejść do tego kociaka - wśród skołtunionej sierści nie widać czy jest ranny, czy nie... Nie da się określić, co jest powodem bezruchu i absolutnej apatii, braku reakcji. Jedyne co od razu uderza, to okropny fetor bijący od tego małego ciałka i ... mrowie pcheł i kleszczy kłębiących się na nim.
Nie ma czasu na zdjęcia - auto przejeżdża za autem... Zabieramy kociaka i odwozimy do weterynarza. Apatia, wychudzenie, chore oczy, uszy, zęby... Sierść i skóra wymagające natychmiastowej interwencji, trzeba było ogolić, by móc pielęgnować. Został umieszczony w lecznicy, gdzie był diagnozowany, leczony i pielęgnowany...
Ogolono go, wyleczono skórę, oczy i uszy, wykonano ekstrakcję zębów, zwalczono inwazję pcheł i kleszczy, wykonano badania i test na białaczkę, odkarmiono, wykastrowano. Kociak odzyskał wigor, apetyt, zainteresowanie otoczeniem.
Nie znamy historii Czarka... Nie wiemy, dlaczego bezwolny i śmierdzący znalazł się na środku szosy... Nie wiemy, dlaczego obojętnie mijały go setki osób. Najważniejsze, że znalazła się osoba, która nas zaalarmowała i uratowała mu życie, umożliwiła pomoc kociakowi. Czarek jest już zdrowy i bezpieczny!
Nam został do zapłacenia rachunek... Liczymy na Waszą pomoc.
Laden...